poniedziałek, 21 lipca 2014

Jedna twarz, dwie osoby


-Dowiedziałam się tego całkiem przypadkiem, ale przez tydzień zbierałam o tym informacje i teraz wiem już wszystko.- Znowu zrobiła postój. Panowała cisza, jakby cały świat stanął w miejscu i czekał na to, co ma do powiedzenia.- Największym sekretem naszego Pana jest to, że ma rozdwojenie jaźni.- Wypaliła na jednym wdechu i spojrzała na mnie. Że co???! Zamurowało mnie.
Patrzyliśmy tak na siebie w milczeniu. Starałem się przeanalizować całą sytuacje, rozdwojenie jaźni? To znaczy, że on ma jakby więcej osobowości tak? Kiedyś tam o tym czytałem, ale to przerażające, i to bardzo! Nie wiadomo jaka jest jego druga jaźń, a może ma ich kilka? Boże, boję się. Dlaczego musiałem tak kiepsko trafić?
-To znaczy, no wiesz...- Próbowałem jakoś zacząć rozmowę i przerwać tą narastającą ciszę.
Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się delikatnie.
-Chcesz wiedzieć o tym więcej tak? Przyznam się ja też chciałam, dlatego tak długo zwlekałam z powiedzeniem ci o tym.- Przełknęła głośno ślinę.- Na początek wiesz co to w ogóle jest rozdwojenie jaźni?- Spojrzała na mnie zaciekawiona.
-Ech, znaczy... niby... coś tam wiem.- Jak ja nienawidzę się jąkać! Ale nie wiedziałem zbyt wiele, to była prawda.- Więc...- Również skierowałem wzrok na nią.- Może mnie oświecisz?
-Jasne.- Uśmiechnęła się już naturalnie i odetchnęła.- Więc według lekarzy rozdwojenie jaźni, zwane inaczej osobowością wieloraką cechuje się pojawieniem u jednej osoby dwóch lub więcej odrębnych osobowości, przy czym w danej chwili ujawnia się tylko jedna z nich, rozumiesz?- Pokiwałem twierdząco głową i przełknąłem gulę, która narastała mi w gardle. Więcej takich psycholi w jednej osobie, mamo jestem przerażony!- Więc co ciekawe i niewyjaśnione każda z tych osobowości jest całkiem inna, różnić się mogą nawet płcią, wiekiem i orientacją seksualną!- Że co? Czyli mogę być nawet nieświadomie posuwany przez jakąś gimnazjalistkę!!! W tej chwili zrobiło mi się słabo i to bardzo, chyba zaraz zemdleje...
-Niedobrze mi.- Wymamrotałem.
-Ej Yuki!- Złapała mnie i przyciągnęła do siebie.- Nie mdlej mi tu! Hej!- To już za dużo, najpierw to, że jestem dla niego niczym, tylko zabawką, potem fakt, że będę dziwką dla jego klientów, a teraz jeszcze to!?
To już za dużo, nie wytrzymam tego psychicznie. Co ja takiego zrobiłem? Nic! Chcę do domu, chcę odzyskać tamte życie, błagam niech ktoś mi pomoże! Nikt? Dlaczego, akurat ja?

Rozpłakałem się, musiałem... Tyle w sobie kumulowałem od paru dni, po prostu musiałem to z siebie wyrzucić. Cieszę się bardzo, że Misa w tym czasie mocno przytulała mnie do siebie. To było takie uspokajające.
-Już spokojnie, jestem tutaj.- Szeptała mi co jakiś czas. W końcu po piętnastu minutach uspokoiłem się i odkleiłem od niej, starłem łzy z policzków i spojrzałem na nią.
-Czy wiesz, jaka jest druga osobowość naszego Pana i ile ich w ogóle ma?- Wypaliłem na jednym wdechu. Coś mi mówiło, że ta druga osobowość jest jakaś zła, po prostu to przeczuwałem i oczywiście i tym razem szczęście mi nie dopisało.
-Tak wiem.- Usadowiła się wygodnie i wzięła głęboki oddech, po czym skierowała swój rozbiegany po pokoju wzrok z powrotem na mnie.- Druga osobowość naszego Pana podobno ujawnia się przy tresurze.- Tresura, co? Do tego też mam tylko złe, nie, najgorsze przeczucia! Aż mi dreszcz przeszedł po plecach.- Nie znam niestety jego imienia, ale wiem, że jest to facet,  do tego homoseksualista.- Odetchnąłem, ale...- Ma też tyle samo lat, co nasz Pan.- Teraz już wszystko było w porządku. Może nie będzie aż tak źle.- To były dobre informacje, a teraz te złe.- Chwila! Są jakieś złe?
-Złe znaczy się...- Mój głos strasznie drżał i był nerwowy. Spokojnie, spokojnie... Tak łatwo powiedzieć! Już sama ,,podstawowa'' wersja mojego Pana była straszna, a co dopiero jego druga jaźń!

-No więc, to psychopata.- Poczułem się jakby ktoś dał mi z ,,liścia'' w twarz. Że co proszę?- Tak słyszałam od starszych pracowników, trudno było coś z nich wyciągnąć, ale się udało! Podobno nasz Pan na początku chciał założyć rodzinę.- Kolejny cios, tym razem w brzuch. Co takiego? Chciał być normalny?!- Dużo na ten temat nie wiadomo, ale podobno, kiedy miał wyjść za mąż ujawniła się jego druga jaźń. Potem domyślasz się jak to się potoczyło, budził się w otoczeniu facetów i tak dalej... To przez niego tak wygląda teraz ten dom, znaczy każdy pokój jest taki sam. Podobno on kocha harmonię i symetrię, według mnie chore.- Misa nawijała jak opętana, a ja starałem się trawić tylko coraz nowsze informacje. Czyli to przez swoja drugą jaźń jest taki, musi go nienawidzić. Kurde, aż zrobiło mi się go żal. Ale, przecież...
-Ale przecież mógł się jakoś z nią ożenić nie?- Misa przestałą w końcu trajkotać i spojrzała na mnie.- Bo przecież teraz on też taki jest.- Burknąłem i zrobiłem się czerwony.
-Ech podobno było to niemożliwe, tak szczerze nie wiem. Nawet pracownicy nie wiedzą wszystkiego.
Wiem tylko, że ta druga jaźń to niebezpieczny i chory facet, ale podobno ma smykałkę do interesów i to dzięki niemu firma tak się rozwinęła.
-No dobra, ale czemu on się pojawia tylko przy tresurze?- To mnie najbardziej ciekawiło i niepokoiło. Mój Pan do niego wydawał się być nieszkodliwym przedszkolakiem. Jejku, co on zamierza ze mną robić?!
-Nie tylko, zazwyczaj, no i podobno w firmie bardzo często, a przy tresurze, ponieważ jest w tym dobry. W szkoleniu niewolników, ale wszyscy starzy pracownicy są zszokowani.- Zlustrowała mnie wzrokiem.
-Ale czym?- Najwyraźniej nie chciała tego powiedzieć na głos.

-Że tresura jeszcze się nie zaczęła. Bo wiesz wszyscy już byli w trakcie, znaczy twoi poprzednicy, już po pierwszym tygodniu lub dwóch.- No tak, przecież ten dziwny koleś (Chodzi o Kazumiego) też o tym mówił.
Ale dlaczego? Jestem jakiś wyjątkowy, znaczy tak przy kolacji mówił Shinji, ale potem twierdził, że jetem tylko zabawką, więc czemu...- Mówią.- Wyrwałem się z zamyśleń i powróciłem do rzeczywistości.- Że tamten, czyli druga jaźń musi mieć wobec ciebie jakieś plany, skoro jeszcze się nie ujawnił w twojej obecności.- Palny? O cholerka w co ja się wpakowałem, a raczej w co zostałem wpakowany.
-Ale jakie?!- Przełknąłem głośno ślinę.
-Tego nikt nie wie.- Obaj głęboko westchnęliśmy.- Wiem tylko, że to bardzo nieobliczalny typ.- Chwilka!
-Hej!- Wrzasnąłem na całe gardło.
-Yuki ciszej, bo ogłuchnę.
-Wybacz.- Zarumieniłem się lekko.- Słuchaj może on już się ujawnił.- Spojrzała na mnie zaciekawiona.- No wiesz, może to on mnie zgwałcił.- Wyszeptałem i znów zapanowała cisza.
-Wiesz też o tym pomyślałam, ale..- Ale? Przecież to by pasowało i potem te przeprosiny. Może Shinji w cale mnie w tedy nie zranił tylko ten drań!- Powiedziałam o tym jednej z pracownic, a ona mnie wyśmiała.- Jęknąłem zdziwiony, jak to?- Podobno gdyby to był on, już byłbyś martwy, albo przynajmniej nie mógł byś się ruszać przez miesiąc.- Ona to umie pocieszyć człowieka. Kim jest ta osoba!? Boże, dlaczego taki psychol musi zamieszkiwać w ciele mojego Pana. Jeszcze do tego ma jakieś chore plany co do mojego ciała... Kiedy zostałem zgwałcony myślałem, że gorzej być nie może, ale kiedy pomyślę, że będę przebywać w tej sali pełnej różnych przy żadów, z jakiś popaprańcem o mało zawału nie dostałem! Nie przeżyje tego!
A ja nie chcę jeszcze umierać!!!

-Jest aż tak źle?- Wystękałem i wlepiłem wzrok w podłogę.
-Tylko tyle się dowiedziałam, a jeszcze osobiście go nie spotkałam, pracuje tu przecież niedługo, zaledwie rok. Widziałam tylko jednego chłopaka przed tobą.- Czerwona lampka!
-I co się z nim stało!- Proszę niech powie, że go wypuścił, sprzedał, ale nie, ze wynieśli go w workach, bo to byłby mój koniec.
-Został sprzedany po pół roku, chyba się znudził Panu, no, a potem przyszedłeś ty.- Uf, całe szczęście.- Noto tyle, ale wiesz, nie mów nic Panu, bo źle bym mogła skończyć.- Roześmiała się trochę sztucznie.
-Ale dlaczego?- Przecież i tak bym się dowiedział, więc co to za różnica w jaki sposób i od kogo.
-No, bo Pan zawsze przy tresurze o tym mówi, jest bardzo zły jeśli ktoś powie o tym wcześniej, no i karze za to, a ja jakoś nie chcę się dowiedzieć jak wygląda ta kara, wiesz.- Uśmiechnęła się trochę smutno i wstała.- Ach zdrętwiałą.- Przeciągnęła się parę razy we wszystkie strony i podeszła do drzwi.- To sekret.- Przyłoży jedne palec do ust, po czym puściła mi oczko i wyszła, zostawiając mnie samego z własny myślami i obawami.

Nie dość, że mam zboczonego i lekko psychicznego Pana, to jeszcze teraz będzie mi towarzyszyć jego druga jaźń, która jest psycholem mającym obsesje na punkcie harmonii, czystości i symetrii, do tego jest nienormalna i nie przewidywalna... Lepiej kurwa być nie mogło!! Boże, dlaczego ja? Dlaczego u niego!?
Chyba już wolałem żyć w błogiej nieświadomości, domyślałem się, już o co chodzi w tej tresurze i już to było przerażające, przynajmniej  w mojej wyobraźni,  a do tego fakt, że nie będzie jej przeprowadzał mój Pan, tylko jakiś psychopata była na maksa przerażająca!!! Jak ja to niby mam znieść psychicznie i fizycznie!?
Czekaja mnie bardzo ciężkie czasy, teraz to seryjnie martwię się nie tylko o swoje zdrowie, ale też o swoje życie! Oby Misa przesadzała i ta druga jaźń nie była taka straszna, błagam niech to nie będzie prawda!
Niech to będzie sen, taki przerażający koszmar, no błagam...

Z głową pełno różnego rodzai myśli i przemyśleń położyłem się wygodnie na łóżku. Co mam o tym wszystkim myśleć? Co z tym zrobić? Jak mam się teraz przy nim normalnie zachowywać? Czyn a pewno to nie ta druga jaźń mnie zgwałciła? A jeśli podczas któregoś seksu kochałem się nic nie wiedząc z tym drugim?! Ach! Mam dość, dlaczego on mi tego na początku nie powiedział! To nie fair! Ja mu o sobie opowiedziałem, a ja? Ja nic o nim nie wiem! To takie frustrujące nie wiedzieć nic o osobie z którą kochało się tak wiele razy. Kurcze, na samo wspomnie zrobiłem się czerwony.
Przewróciłem się na brzuch i zacząłem walić pięścią w łóżko.
Dlaczego, ja nic o nim nie wiem!!!
Nie wiedząc co dalej począć z tym wszystkim zamknąłem oczy i próbowałem spać.

Nie wiem ile już tak leżałem, ale nie spałem ani chwilkę. Nie mogłem, wszystkie te niechciane myśli i pytania wciąż do mnie powracały, sprawiając mi w ten sposób nieznośny ból głowy.
W tej własnie chwili, kiedy bliski już byłem oddaniu się w ręce Morfeusza ktoś wszedł do pokoju.
No nie!
Jeśli to Misa, to chyba ją ukatrupię, mówię poważnie!!
Kiedy z ociągnięciem usiadłem, po czym z gniewnym wzrokiem odwróciłem się zatkało mnie.
On natomiast tylko z tym swoim zabójczym uśmiechem, zapytał:
-Wyspałeś się kotek?





























W końcu powróciłam! Cieszycie się?
Wybaczcie, że tak długo, ale: Wakacje i ciągle wyjazdy+upały po 31 stopni+ogromny brak weny i motywacji=Brak rozdziały.
Jednak to już przeszłość, wybaczcie, że tyle trzymałam was w nie pewności, szczerze żałuję!!!
Więc błagam bądźcie litościwi i nie bijcie mnie.
Na razie to wszystko ^^
Teraz będę się starał wstawiać rozdziały dużo szybciej i rozwinąć akcję z tresurą i drugą jaźnią naszego Pana. Uwierzcie mi kawał z niego skurwiela ~~
Za wszystkie błędy z góry przepraszam, nie miałam siły sprawdzać ;-;
Do następnego miśki!
                                                          Nana ^^