niedziela, 22 czerwca 2014

Prawda


-Yuki.- Szepnął.- Jesteś dla mnie tylko niewolnikiem.- Zamurował mnie? Tylko na sekundę. Właściwie czego ja się spodziewałem? Że mój Pan tak po prostu wyzna mi, co? Hej! Halo co ja niby chciałem aby mi wyznał? Znowu miesza mi się w głowie.
Przynajmniej wiem już teraz, że jestem dla niego tym kim byłem od początku, nikim, zwykłą zabawką i tyle.
Dlaczego, więc powiedział, że jestem wyjątkowy?!
-Aha, rozumiem.- Nie byłem zawiedziony, tak naprawdę poczułem wielką ulgę. No, bo co bym zrobił gdyby wyznał mi miłość?! Ja przecież już zaakceptowałem swoje położenie i to nawet dość szybko, z różnych powodów.
-Jesteś rozczarowany?- Zapytał ciekawie i zakołysał wolno biodrami. Pisnąłem cichutka, a moją twarz pokrył rumieniec. No niby jak miałbym zakochać się w tak zboczonym kolesiu, mowy nie ma!
-Nie, Panie.- Odpowiedziałem grzecznie.- Właściwie to ulżyło mi.- Spojrzałem gdzieś w bok.
-To dobrze.- Uśmiechnął się do mnie i skierował mój podbródek, tak, że patrzyłem mu prosto w oczy. To fakt był przystojny i potrafił być czarujący, ale nie czułem tego do niego. Całe szczęście.
-Dlaczego dobrze, Panie?- Może by mu to przeszkadzało, ale było denerwujące?
-To oznaka, że jeszcze nie rozpieściłem Cię za bardzo, bo uwierz mi.- Szepnął mi na ucho tym swoim seksownym głosem. Mój rumieniec, jeśli to możliwe znowu stał się większy.- Jak już zaczniemy twoją tresurę, znienawidzisz mnie.- Polizał mój policzek i zaśmiał się dość przerażająco.

Znienawidzę?! Ale, żeby aż tak?! Już go nienawidziłem po tym gwałcie, znaczy tak mi się wydawało, ale mu przebaczyłem. W takim razie, co ona zamierza ze mną takiego robić?!
Przestraszyłem się teraz nie na żarty.
-Tresura.- Wyszeptałem powoli. Podniósł do góry lewą brew. Cholerny, zboczony drań! Wiedział dokładnie o co chcę zapytać, ale chciał żeby sam to powiedział.- O co chodzi z tą całą tresurą?!- Wykrzyknąłem wprost na jednym wdechu i zamknąłem oczy.
Śmiech? On się śmieje i to jak!
Spojrzałem na niego spod przymrużonych oczu.
-Chcesz wiedzieć.- Uspokoił się trochę i zmierzwił mi włosy, nadal mają na twarzy ten charakterystyczny, łobuzerski uśmiech. Kiwnąłem głową na tak.-  Po prostu wytresuje Cię na grzecznego chłopca, który bez żadnych zarzutów będzie robił co tylko zapragnę, nie bacząc jak poniżające i wstydliwe będą to rzeczy.- Patrzyłem na niego z niedowierzaniem. Hee!? Będę tresowany? Tak dosłownie, jak pies.
Zarumieniłem się mocno. To żart tak? Przełknąłem głośno ślinę i zacząłem  histerycznie się śmiać.
-Panie, to nie jest śmieszne.- Mówiłem nerwowym głosem. Spojrzałem na niego. Był poważny.- Ale ja przecież...- Zacząłem się jąkać, a on nadal patrzył na mnie z tą swoją kamienną miną.- Ja wykonuje twoje polecenia!- No właśnie. Zawsze byłem posłuszny, no dobra prawie zawsze, ale nawet jeśli to czemu ma zacząć mnie tresować!?
-Nie.- Miał oschły ton i nadal patrzył na mnie ze srogą miną.- Musisz robić wszystko bez żadnego ,,ale'' i bez chwili zawahania. Muszę też nauczyć Cię paru rzeczy którzy inni mogą do ciebie wymagać.- Czerwona lampka. Jacy inni? On zamierza mnie sprzedać?! Spojrzałem na niego szklistymi oczami. Błagam, nie! Nie chcę trafić do jakiegoś obleśnego typa. Nie ma mowy!
-Panie, czy ty chcesz...- Głos mi się załamał. On natomiast spojrzał na mnie z czułością. Podniósł mnie do siadu i przytulił mocno. Chociaż wiedziałem, że nie ma w tym najmniejszych uczuć, on chce po prostu mnie uspokoić. Czy robiłem sobie nadzieję? Jeszcze tego zabrakło!
-Nie głuptasie.- Odsunął mnie lekko od siebie i spojrzał mi w oczy.- Nie zamierzam Cię sprzedać, po prostu.- Zawahał się. No mów wreszcie!- Powiem wprost moja firma się rozwija. Będę zawierał wiele ważnych umów, a do nich potrzebny jest ktoś kto pomoże mi umilić klientów podczas negocjacji. No chyba się domyślisz w jaki sposób, nie?-  Spojrzał na mnie z błyskiem o oczach. Trawiłem informacje. He? He? Heeee?! Zarumieniłem się i spojrzałem na niego z niedowierzaniem.

-Czyli będę dziwką?- To było takie logiczne. Nie w cale, że nie! Myślałem, że będę tylko jego, a tak. Będzie posuwał mnie każdy prezes wielkiej korporacji?! Jeszce czego!!!
-Nie, Yuki to nie tak. Ale fakt czasami będę potrzebował Cie przy negocjacjach, ale nadal.- Wpił się w moje usta.- Będziesz tylko MÓJ.- Szepnął mi na uszko i jeszcze raz wpił się w moje usta, a kiedy nieświadomie rozchyliłem wargi zaczął penetrować ich wnętrze.
-Czyli o to chodziło, kiedy mówiłeś, że jestem wyjątkowy.- Mruknąłem, kiedy w końcu oderwał się od moich ust.
-Tak odkładnie.- Oblizał swoje usta lubieżnie.- Jesteś słodki, masz świetne ciało i jesteś dobry w łóżku.- Odebrało mi mowę, a on znowu perfidnie zaśmiał mi się w twarz.
No tak czego ja mogłem się spodziewać. Będzie ciężko co? Czuję, że przede mną szykują się nieciekawe czasy, ale mam wybór? Spuściłem głowę w dół. Dziwka co? W sumie już teraz czułem się jak jedna z nich, ale fakt, że będę posuwany przez wielu facetów dobijał mnie mocno do powierzchni ziemi.
-Naprawdę muszę, Panie.- Spojrzałem na niego błagalnym wzrokiem. Nie chcę być prostytutką, która rozkłada nogi przed każdym, żeby jego Panu dobrze się wiodło w pracy. Nie tak, nie w ten sposób miałem żyć! Dlaczego, ja? Jeszcze robiąc to tylko z nim, dobra jakoś to przyjąłem, a teraz okazuje się, że będzie mnie miał każdy kto się liczy? To nie sprawiedliwe!
-Och kotek.- Przyciągnął mnie z powrotem do siebie.- Będzie dobrze, jak Cię ładnie wytresuje, a i ty będziesz ze mną współpracował to wszystko nie będzie takie złe. Zobaczysz dasz radę.- Uśmiechnął się do mnie pokrzepiająco. Jakoś nie specjalnie to widzę.

-Dlaczego, ja?- Wyszeptałem i wtuliłem się w niego.- Czemu to musiałem być Ja?!- Dławiłem się własnymi łzami. Nienawidzę płakać, ale musiałem to z siebie wyrzucić. Ten cały smutek, ból i przerażenie na to co nieuniknione.
-Spokojnie.- Przytulił mnie mocno do siebie. Potrzebowałem tego. Nie ważne kto. Musiałem poczuć czyjąś bliskość i ciepło drugiej osoby.- Będzie dobrze, przejdziesz przez to, ok?- Odsunął mnie do siebie i kciukiem starł łzy z mojej twarzy. Pokiwałem twierdząco głowa. Przecież i tak nie miałem nic do powiedzenia w tej sprawie, byłem całkowicie zdany na jego łaskę. W końcu zaczynałem czuć się jak prawdziwy niewolnik.- A teraz.- Wstał i rozciągnął się.- Co powiesz an to, żebyśmy zaczęli tresurę od przyszłego tygodnia.- Wgapiłem się w niego. Trochę się bałem, ale chciałem mieć to już po prostu za sobą.
-Dobrze, Panie.- Zacisnąłem mocno ręce na pościeli i schyliłem głowę. Już nie ma odwrotu.
-Cieszę się.- Podszedł jeszcze do mnie i delikatnie pocałował w czoło.- A teraz muszę iść.- Podniosłem na niego wzrok. Już? W sumie bałem się go, w ogóle wzbudzał we mnie wiele dziwnych emocji, ale lubiłem spędzać z nim czas. Bez niego było nudno, mogłem porozmawiać z Misą, ale to nie to samo.
-Już?- Kiedy miał odejść chwyciłem ręka jego koszuli. Popatrzył na mnie zdziwiony.
-Niestety praca wzywa, ale od następnego tygodnia będę z tobą tyle czasu, że aż będziesz miał dość.- Znowu się zarumieniłem. On lubi ze mną pogrywać czy jak? Ja mu dam!
-A idź sobie!- Wrzasnąłem i schowałem się cały pod kołdrą. Shinji zaśmiał się tylko głośno i wyszedł z pokoju. Znowu zostałem sam.
Niech on sobie nie myśli. Phi uważa, że jest nie wiadomo kim? Jeszcze czego. Od przyszłego tygodnia co?
Dam radę? Wytrzymam to?

-Wchodzę Yuki.- Na te słowa i ten znajomy już dobrze głos wynurzyłem się spod pierzyny i usiadłem.
-Jasne wchodź, jestem sam.- Lepiej ją wcześniej powiadomić, bo może się wstydziła, czy coś takiego. W sumie ja się tam jej nie dziwię. Nigdy nie wiadomo co ten zbok mógł akurat robić. Własnie! Jestem cały czas w jego sypialni. A, więc, on ma jeszcze jeden gabinet, albo wyjechał do firmy. Dobra, koniec myśli o nim.
-Witaj.- Misa jak zwykle w swoim uniformie i z wielkim uśmiechem na twarzy wynurzyła się zza drzwi z tacą pełną pyszności w jednej ręce.
-Hejka. Chyba czytasz mi w myślach.- Zaśmiałem się. Kurcze przy niej czułem się tak luźno. Jedno z tego wszystkiego było dobre, w końcu zdobyłem przyjaciółkę której mogłem powiedzieć wszystko. Ciekawe czy gdybym tutaj nie był i poznalibyśmy się wcześniej dogadywaliśmy się tak samo. Na pewno tak! Przecież w ogóle nie gadamy o nim i tej całej sytuacji. No dobra może czasami, ale bardzo rzadko. Najczęściej naszym temat są hobby i inne pierdoły z życia.
-Czemu to, niby posiadam taki dar?- Postawiła tacę na stoliku nocnym i usiadła obok mnie na łóżku.
-Bo właśnie rozważałem jak to dobrze byłoby przekąsić coś smacznego z twojej kuchni.- Wyszczerzyłem ząbki po czym od razu zabrałem się do pałaszowania jedzonka.- Pycha! Gotujesz jak anioł.- Mówiłem z wypchanymi po brzegi ustami.
-Przesadzasz.- Delikatnie się zarumieniła i dała mi kuksańca w bok. Przez to omal się nie zakrztusiłem i obaj zaczęliśmy się głośno śmiać.- Ale cieszę, że Ci smakuję.- Uśmiechnęła się do mnie słodko.

W końcu skończyłem jeść. Opadłem na łóżko zadowolony, zapominając całkowicie o wcześniejszej rozmowie z moim Panem.
-Ech naprawdę pyszne, dzięki.- Odezwałem się po chwili i uśmiechnąłem się.
-Nie ma za co.- Ona również się uśmiechnęła, po czym wstała i przysunęła sobie krzesło, tak, że teraz siedziała na przeciw łóżka. Ja również uniosłem się do siadu.- Ale przyszłam nie tylko po to.- Powiedziała nietypowym dla niej, tajemniczym tonem. Przybliżyłem się. Teraz to mnie zaciekawiła! Nigdy jej takiej nie widziałem.
-A po co?- Przełknęła głośno ślinę i obróciła się w koło nerwowo. Jakby bała się, że ktoś nas podsłuchuje.
Kiedy już była pewna, że wszystko jest ok, zobaczyłem jej błyszczące oczy.
-Nie uwierzysz czego się dowiedziałam.- Uśmiechnęła się i z dumą podniosła głowę do góry. No już niech powie, ale o co w ogóle chodziło?
-Ale w jakiej sprawie?- Czemu ona tak to przeciągnęła? Lubiła kogoś trzymać w niepewności? Cokolwiek jednak to było, miało wielką wartość. Był to po niej widać. A ja jestem strasznie ciekawski i chcę wiedzieć, teraz, już!

-Odnośnie naszego Pana.- Teraz to ja już myślałem, że eksploduje. Chciałem krzyczeć, żeby natychmiast mi powiedziała, ale ona przybrała w tej chwili poważną minę i to bardzo.- Słuchaj.- Przysunęła się bliżej mnie.- To co zamierzam Ci powiedzieć jest jego największą tajemnicą. Mówiąc Ci o tym ryzykuje bardzo wiele, ale wiem, że mogę Ci ufać.- Przełknąłem głośno ślinę. To nie jakaś błahostka! To poważna sprawa i to bardzo!
-Co to za sekret?- Spojrzała na mnie. Wiedzieliśmy obaj, że to poważne.- Możesz mi ufać.- Chwyciłem ją za ramię.
-Przyrzekasz?- Rozumiałem ją, ja też bym się bał i miał wątpliwości, a  przeczuwałem, że to naprawdę coś niezwykłego.
-Tak.- Odetchnęła i przybliżyła się do mnie jeszcze bardziej. Czułem jej oddech na swojej twarzy.
- Dowiedziałam się tego całkiem przypadkiem, ale przez tydzień zbierałam o tym informacje i teraz wiem już wszytko.- Znowu zrobiła postój. Panowała cisza, jakby cały świat stanął w miejscu i czekał  na to co ma do powiedzenia.- Największym sekretem naszego Pana jest to, że...









































Tak znowu kończę w takim momencie ^^ Wiem jestem okrutna, sama nie cierpię jak autorzy tak robią, ale to chyba się sprawdza.
To i szantaż, ale jestem w szoku. Żeby w dwa dni 10 komentarzy, jak chcecie to potraficie ludziki.
Dobrze by było gdybyście już zawsze tak robili, czekam na to i liczę na was!
Rozdział obiecany jest, więc życzę miłego czytania i czekam na komentarze!
Do następnego!
Nana^^
PS: Z okazji tego, że to już 20 rozdział mam dla was to:

24 komentarze:

  1. Świetne opo kocham takie klimaty.Mam nadzieję że go nie przerwiesz,ale doprowadzisz do końca :).Masz zaplanowane ile jeszcze rozdziałów napiszesz,czy raczej nie myslisz o tym ^^?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze to będzie długie opowiadanie, mam nadzieję, że na 100 rozdziałów przynajmniej, ale jeszcze myślę, a potem albo założę nowego bloga z innym opowiadaniem, albo tutaj napisze nowe. Zobaczę jeszcze ^^

      Usuń
  2. Tak się cieszę że już jest następny odcinek :D (następne też mogą się tak szybko pojawiać XD)
    Muszę przyznać że byłam rozczarowana słowami "Jesteś dla mnie tylko niewolnikiem", naprawdę... Zaczęłam sobie za dużo wyobrażać, jak Yuki :)
    A teraz niecierpliwie czekam na dalszą część, bo chcę poznać sekret Pana XD
    No i na koniec chciałam powiedzieć że jesteś królową w budowaniu napięcia ♛

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A propo tych mangowych faktów..... Święta prawda :D

      Usuń
  3. Okrutna okrutna. ;( w takim momencie kończyć :) .. rozdział supcio./ale jestem nie zaspokojona przez ten koniec :( zycze weny i czekam kolejną porcje. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sekret pana? Nie mogę się doczekać .. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie no, za to to można by cię zabic po prostu.. aaaaaaa... Jak mogłaś w takim momencie skończyc, no ja [CENZURA]...Dobra opanowałam się. Rozdział jak zawsze świetny. Więc jak zawsze czekam z niecierpliwością, na poznanie tej tajemnicy. Weny

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Yay,kolejny rozdział! Nie mogę doczekać się kolejnego :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakaaaaa ;____; W takim momencie skończyć, no żal po prostu ;___; Rozdział cudowny, jak zwykle. Od początku wiedziałam, że Pan *przez ciebie zaczęłam i to pisać z wielkiej litery! XD* jest wredny, ale żeby aż tak, aby biedny Yuki musiał dawać innym? ;___; Smuteg, rzal i bul.
    Weny,
    Haruhi-chan

    OdpowiedzUsuń
  9. Proszę, błagam daj następną notkę ;-;
    Ja zaraz eksploduję ♥
    ~Alicee

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierwszy raz tak baaardzo czekam na następny rozdział.
    Swietnie ci to wyszło
    Czeeeekam i pozdrawiam ~~~~~^o^

    OdpowiedzUsuń
  11. Proszę, zlituj się nad nami;-;
    Czekam z utęsknieniem ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetne te fakty z yaoi!
    PS: Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  13. Faktycznie kobietu to zuo wcielone. Ty tez. Zeby rozdzial w takim momencie przerywac... Umieram TTnTT

    OdpowiedzUsuń
  14. Powoli zdycham....;-;

    OdpowiedzUsuń
  15. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!
    Ok... wdech i wydech Sab...

    W połowie rozdziału miałam ochotę przytulić lapka do serducha i nie wypuszczać.
    Na koniec rozdziału miałam ochotę wypier***** go przez okno! AAAGH!
    Czuję taki niedosyt, że mnie aż roznosi!
    No kobieto! ;o Czy mój szatan przeniósł się ze mnie na ciebie? xD

    Poza tym cieszę się, że twój Yuki nie podzieli losu mojego ;)
    (oj... czyżbym czuła litość?)

    Uh uh, dawaj kolejną notkę bo nie wytrzymam!
    Pozdrawiam, weny

    OdpowiedzUsuń
  16. No właśnie ja chce nową notke. A zresztą to ma być długo i szczęśliwie. Pan pokocha swojego niewolnika i na odwrót. I będą razem

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak można skończyć rozdział w takim momencie!?!
    Życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  18. Witam,
    aa jak tak można kończyć w takim momencie, bardzo ciężkie czasy zapowiadają się dla niego, ale na pewno da radę...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  19. Troche dziwi mnie to, ze Yuki tak w ogole sie nie przejal tym, ze bedzie dziwka..

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetne, jestem ciekawa jak to się dalej potoczy
    Życzę weny z całego serca

    OdpowiedzUsuń
  21. Ojeju, jestem teraz przerażona! Mam ohotę płakać!!! ;( To jest straszne... Shinji jest okropny... Yuki, niech cię przestanie dreczyć ;( Ja sama piszę opowiadanie o byłej męskiej prostytutce i daję sceny z jego dawnej ,,pracy", ale mam wrażenie, że Yuki ma gorzej... biedaczek został wykorzystany ;(
    mam łzy w oczach i cieżko mi się czyta, ale nie przestaję!

    OdpowiedzUsuń