środa, 13 maja 2015

Człowieczeństwo


-Yuki leżysz tak już od dwóch dni!- Misa rozdarła się na całe gardło. Jaka głośna. Co ją to niby obchodzi? Nie jestem głodny, ani niczego nie chcę, oprócz jednego- spania, więc niech może łaskawie się zamknie?
-No i co z tego?- Idź stąd. Idź...
-To, że jestem za ciebie odpowiedzialna.- Znowu to samo. Jakoś, mało mnie to obchodzi.
-I?- Ale jestem zmęczony. Spać!
-Dostanę za ciebie.- Chcę mnie wziętość na litość? Chyba coś jej się pomyliło...
To już nie ten dawny ,,ja''...
Zaśmiałem się w duchu i przekręcając na brzuch zakryłem mocniej kołdrą.

-Wyjdziesz w końcu? Czy mam powiedzieć ci coś wprost?- Cisza i trzask drzwiami. Nareszcie chwila spokoju. Ile można, co nie? Ciągle jazgoczę. Na szczęście już mnie to nie rusza. W sumie nic na mnie nie działa. Dokładnie wszystko po mnie spływa... No może nie tak wszystko, ale większość.
Nareszcie wyzbyłem się tego idiotyzmu. Szkoda, że tak późno.
Chociaż jak to mówią lepiej późno niż później, lub w cale.
No nic teraz chwilka spokoju i w końcu mogę się porządnie wyspać. Co z tego, że prawie nie jadłem i nie piłem od dwóch dni? Nie chcę mi się...
Dobra, czas spać. Teraz odpocznę, zrelaksuję się i w ogóle odetnę od całej tej przepięknej i przecudownej rzeczywistości.
-Dzień dobry Yuki!- Takiego wała. Kurde, dupek z rana jak śmietana...
-Witam, panie.- Całe szczęście, że to Shinji. Od czasu tamtego incydentu, że tak to nazwę, ten świr nie pokazał się. Daje mi odpocząć? Jakże miło z jego strony, może mam jeszcze mu podziękować?
Och jakże dziękuj mój panie, że mnie zgwałciłeś i zabrałeś wszystko co ludzkie, a teraz dajesz mi odpoczynek! Już kurwa biegnę.
-Słyszałem, że ostatnio nie masz apetytu, a to niedobrze. Teraz zaczniemy prawdziwą tresurę, a ty potrzebujesz siły!- No jakże mogłem zapomnieć. W końcu musi sobie wyszkolić idealną dziweczkę.
-Rozumiem. Przepraszam panie, że sprawiam kłopot.- Nie trzęsę się. Nie boję się. Jest dobrze. To Shinji nie ten psychol. Jest dobrze!
-Boisz się?
-Tak.
-Rozumiem.- Lekki uśmiech. I co on niby oznacza?

-Panie, więc po co tak właściwie przyszedłeś?- Wątpię, że martwi się jakoś szczególnie moją dietą. Coś knuję. Uważaj Yuki, Ostrożnie!
-Dlatego, że nie jesz, nie pijesz i nie wychodzisz z łóżka.- Naprawdę się martwi.- I dlatego, że pora zacząć tresurę.- Wiedziałem, że jest zbyt cudownie, żeby było to prawdziwe.
-Dobrze.- Nie chcę! Znowu, z tym psycholem. Sama na sam. Chyba zwymiotuję. Mimo wszystko nie mogę temu zaprzeczyć. Co prawda nic mnie nie obchodzi. Ani ta głupia tresura, ani to, że będę dziwką, czy co tam jeszcze ten zbok wymyśli mi za rolę. Ale... On mnie przeraża. To jego spojrzenie, jakby miał mnie za coś nieludzkiego. Czy ja w ogóle jestem w jego oczach człowiekiem?
Zaczynam w to wątpić, chociaż nie mieliśmy ze sobą niewiele styczności, to ja to wiem. Uważa mnie za zwierzę. Chociaż to też niezupełnie pasuję. Jakbym był jakimś nędznym podgatunkiem.
Tak, właśnie tak siebie widzę przy nim.

-Dasz radę. Mam też nadzieje, że będziesz grzeczny i nie zrobisz już żadnego głupstwa, prawda?- Robi długą przerwę w której zapada niezręczna i w pewien sposób przerażająca cisza.- Prawda?- Podchodzi do mnie i siada na łóżku. Przybliża się i przytrzymując mnie zaczyna całować. Dreszcz przechodzi po moim ciele. Jest przyjemnie. Nigdzie się nie spieszymy. Zamykam oczy, ale w tedy to widzę.Całą noc tępego bólu. Próbuje się wyrwać, ale zostaje uciszony warknięciem. Przestaję stawiać opór. Niech się dzieję, co chcę i tak już nie mam wyboru. W końcu jestem tylko psem.

Mimo tego, boże jak on całuję! Mogę walczyć i walczyć, ale pod wpływem tych ust roztapiam się. Dlaczego? Dlaczego nie mogliśmy się poznać inaczej? Albo nie mógł być tylko on? Dlaczego w pakiecie dostaje się też Colina!? Życie jest niesprawiedliwe...
-Jeszcze...- Te słowo samo się wypowiada. Kiedy wracam do rzeczywistości po tak długim pocałunku momentalnie staje się burakiem pospolitym.
-Aż tak jesteś zachłanny?- Przyszpila mnie do łóżka i ociera o mnie. Mimowolnie jęczę i odchylam głowę w tył. Przed oczami migają mi obrazy sprzed dwóch dni i mam ochotę zwymiotować wprost na niego. Jednak upiorna twarz Colina staję mi przed oczyma wyobraźni i szybko porzucam ten pomysł. Staram się zapomnieć o strachu. Wyrzucić tamtą noc z pamięci. Myśleć o chwili doczesnej i o przyjemności, którą Shinji teraz mnie obdarza.

To ja delikatnie całuję i liżę moją szyję, sutki, a potem całe ciało. Jednocześnie pozbawiając mnie ubrań. Próbuje nie myśleć co będzie dalej. Przecież to będzie tak cholernie bolesne! Nie chcę, wszystko tylko nie to! Już wolę tresurę z Colinem niż seks w tym momencie.
-Spokojnie, nie zamierzam cię jeszcze męczyć w ten sposób, więc wyluzuj.- Mówi i uśmiecha się lubieżnie. Zsuwa w dół moje bokserki, a ja orientuję się, że leże całkiem nagi. Kiedy on zdarzył pozbawić mnie całej garderoby?
-Dziękuję.- Shinji...On chyba jednak on ma serce. Może maleńkie, takie ledwo widoczne, ale ma. Potrafi być, czuły, opiekuńczy. Czuję łzy. Przypominam sobie te wszystkie dobre chwilę. Bo jednak takich też tutaj doznałem! Ale teraz już ich nie będzie... Teraz będzie tylko poniżenie, ból, rozpacz i ta naiwna i pusta czułość od Shinjiego. W takich momentach wolę bezdusznego Colina. On nie daje przynajmniej tej bolącej i raniącej nadziei.
Wtulam się mocniej i pragnę już zawsze czuć to ciepło.

 On schodzi niżej. Bierze mnie delikatnie do ust. Powoli zaczyna na przemian ssać i lizać całego mojego członka, a potem skupia się na samym czubku. Robi mi się duszno, gorąco. Moje ciało rozgrzewa ogień. W dole zbiera się to przyjemne ciepło. Teraz skupiam się tylko na nim. Przeszłość, przyszłość i teraźniejszość zanikają.
Nie jestem w stanie myśleć. Wiję się tylko i wydaję zawstydzające jęki.
Po chwili dochodzę i wyginam się w łuk. Otwieram szeroko oczy i opadam na poduszki. Staram się złapać oddech.
-Widzisz, nie jestem aż taki straszny, co nie?- Chwila, ten arogancki... Niemożliwe. Nie, nie, nie.
-Colin.- Szepce i odsuwam się. To nasze pierwsze spotkanie od dwóch dni, a mi się wydaję jakby minęło parę ładnych miesięcy. Wszystko znika i zostają jego oczy.
Co gorsza są pełne pożądania i w tym czasie zwracają się na mnie.
Głośniej przełykam ślinę.

To kolejny koszmar tak? Głupi sen pourazowy i tyle. Zaraz Misa wejdzie i się skończy. Zaraz mnie obudzi i będzie trajkotać jak to nic nie robię, tylko bezczynnie leżeć. No, dalej. Misa dalej przyjdź!
Zamykam oczy i zaczynam się trząść. Opatulam się szczelnie kołdrą, czy tak właśnie wygląda atak paniki? Wszystko jest okej. Wszystko jest dobrze. Oddychaj, no dalej, będzie dobrze, ale niech to się skończy.
Minuty zdają się ciągnąć i ciągnąć. Jak długo tak siedzimy? Nie zamierza odpuścić? Czemu się nie odzywa? Boję się, boję się...
-Długo jeszcze?- Jego poirytowany głos sprawia, że powolutku spoglądam na niego. Siedzi nagi, bez skrępowania i pokazuję ręką na swoją męskość, która dumnie stoi na baczność. Wyszczerzam oczy i mimowolnie robi odruch wymiotny. Mam tylko nadzieje, że on tylko nie widzi. Znowu nastaję cisza.

Przysuwam się bliżej i patrzę mu błagalnie w oczy, ale napotykam tylko ten chłodny wzrok.
Klękam przed nim i biorę go do ust. Nawet nie chcę myśleć, co zrobiłby mi gdyby odmówił. Na samą myśl ciarki obejmują w całej moje ciało. Nie myślę o tym co robię. Staram się być jak maszyna.
Nie myśleć, tylko nie myśleć!
Kiedy kończę i połykam wszystko zostaję poklepany po głowię, jak pies.
-Jaki dobry z ciebie piesek.- Szepcze mi na ucho i lekko je liżę. Odliczam w myślach do pięciu.
-Dziękuje, panie.
-No, to poranną rozgrzewkę mamy z głowy.- Cały aż promienieje. Ciekaw jestem tylko od którego momentu to był on. A zresztą i tak mi nie powie, więc nie ma co kombinować. Tak, czy siak, jeśli to on mi to zrobił to byłbym w szoku. Lekko mówiąc. W końcu to potwór. Nic więcej. Te na pozór czułe gesty i zachowanie. Zwykła ściema.
-Co teraz, panie?- Siedzę zawinięty w pierzynę. Nie chcę stąd iść. Nie tam. Na dół. Nie do tego miejsca!
-Jak to co? Idziemy się pobawić. Uszykowałem już wibratorki, pejcze i całe mnóstwo zabawek. Przecież muszę umilić ci dzień, prawda?- Prze głowę przelatuję mi setka obrazów. Ja z nim, w piwnicy. Z tym wszystkim. Zastygam. Przestaję oddychać. To koniec. To będzie koniec.

-Panie.- W drzwiach staje Misa i kłania się nisko. Moje wybawienie. Moje wybawienie.
-Co jest? Nie widzisz, że jestem zajęty.- Fuka na nią i gromi wzrokiem.
-Tak, ale jest bardzo pilny telefon. To coś z firmy.- Mamroczę cicho. Ledwo ją słychać. Widać, że też się go boi. No tak, chyba po raz pierwszy spotkała drugą jaźń- legendarnego Colina.
Ale szczęściara, co nie? (Ja osobiście bym się cieszyła *^* Hihi :3)
-Teraz!? Czy ci idioci nie umieją nic beze mnie zrobić.- Chwilę stoi po czym odwraca się i całuje mnie brutalnie.- Niestety odkładamy naszą zabawę na wieczór.- Wytchnienie. Tylko tyle czuję.- Ale pamiętaj, w tedy nie będzie już tak miło. Pokażę ci co to znaczy prawdziwa tresura dla takich buntowniczych piesków jak ty.- Syczy jeszcze po czym wychodzi zatrzaskując za sobą drzwi.

-To jest ON?- Misa zsuwa się po drzwiach. A widziała tylko jego łagodniejszą stronę. Biedna.- Już rozumiem, ja rozumiem Yuki.- Szepcze.
-Nic nie rozumiesz! Nic!- Nastaje cisza.

Oddaj mi człowieczeństwo.
Oddaj mi je!
Nie chcę być psem.
Ale co ja mogę?
Przecież nawet za niego mnie nie masz...
Bo w twoich oczach nie jestem nawet zwierzęciem.
To boli.
Blizny się nie goją.
Zawsze zostają.
Ta też pozostanie.
Bo jestem tylko niewolnikiem i już nie mogę być człowiekiem.























Znowu rozdział z uczuciami :3
Ale spokojnie, zacznie się rozkręcać tresura, obiecuję.
Następny rozdział za tydzień? A może już nawet w tym?
Zobaczy się, tak, czy siak szybko ~~
Znowu błędy, nie wiem co się dzieję z betą...
Potrzebuję jej!
Czy ktoś byłby taki miły i pomógł mi? Piszcie w komentarzach jak jesteście chętni mi pomagać!
Do następnego :3
Czytajcie i komentujcie!
Nana ^^



34 komentarze:

  1. Aż się boje co wymyślisz w następnym rozdziale :D
    Ten psychol Colin...
    Tylko jak wlazł do pokoju to coś tak czułam że to on a nie Shinji (kobieca intuicja :D)
    Świetny rozdział! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bieedny Yuki. Colin? KOCHAM CIĘ :D
    Rozdział strasznie krótki, a błędy przerażają. Nana - królową gramatyki nie będę, ale mogę Ci przynajmniej część błędów sprawdzić, jak chcesz. sarabeth.debeth.denis@gmail.com - napisz, jakby co. Albo ja spróbuję jakoś napisać ;)
    Co do rozdziału - Misy nadal nie lubię. Nudna, przeciętna, schematyczna... Meeh, niech ją Colin wyświęci!
    Yuki... Naprawdę mu współczuję. To już drugi bohater, zaraz po młodym od Sabate, któremu współczuję. Colin świetny. Byłoby świetnie, gdyby się okazało, że przez ten cały poranek to był nie Shinji, a Colin... Taki miły :D
    Jakoś nie marzę o tym, aby ta tresura szła do przodu. Ostatnio wyobraziłam sobie, że tak naprawdę to nie są dwie osoby w jednym ciele, a po prostu dwaj bliźniacy. I tak obaj zabawiają się jednocześnie z Yukim. A później się kłócą... i będzie wreszcie happy end.
    Teraz to Shinji powinien inaczej tresować Yukiego... Seksualna tresura wykonana, a teraz niech się pan zajmie psychiką niewolnika. Może go będzie ,,wychowywać"?
    Wenyy!!! :3

    OdpowiedzUsuń
  3. ,,-Dobrze.- Nie chcę! Znowu, z tym psycholem. Sama na sam. Chyba zwymiotuję." - hę..? To było celowe? :')
    Jezusie, jak ja współczuję Yukiemu. Po prostu nienawidzę Colina. NIE-NA-WI-DZĘ! Liczyłam na to, że Shinji jakoś go ogarnie i będą zyli z Yukim długo i szczęśliwie... nienawidzę czasem swojego optymizmu ;-;

    Weny,
    Alice
    (przepraszam, że dzisiaj krótko, ale nie mam humoru. Ehh...)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział cudowny! Jeśli chodzi o poprawianie tekstu to mógłbym się tym zająć ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy to był Collin jak sie bawili? On ma uczucia? :3 :3 Shinji bedzie walczyl z Collinem o Yukiego :3 :3 A Misa będzie go wspierała. A Yuki... On będzie jeszcze miał człowieczeństwo :3 :3 Powodzenia w pisaniu <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest ok tylko te błędy ... Już masz 2 osoby chętne do betowania więc już chyba nie będę potrzebna.
    Jestem trochę niedosycona bo spodziewałam się chociaż początku tego etapu tresury no ale niech będzie xD Współczuję Yukiemu ale mój mózg drze się jednocześnie "Rżnij go!". Wybacz Yuki ale takie życie xd

    Tony weny ♡
    ~Monia-chan

    OdpowiedzUsuń
  7. I znowu kolejny cudny rozdzialik c; Czekałam na to i się doczekałam. Współczuję Yukiemu, ale też jednocześnie mam nadzieję, że tresura będzie jak najszybciej. Czekam z utęsknieniem na kolejny rozdział ;u;
    ~Satoru~

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialnie! *-* Ja mogę pomóc, wysyłaj co chcesz na gg: 52737876 c;

    OdpowiedzUsuń
  9. NIESAMOWITE *-* Jak pomyślę sobie, że muszę czekać na kolejmy rozdział, to łza się w oku kręci T-T

    PS. Świetny miałaś pomysł z tym rozdwojeniem jaźni. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z takim opowiadaniem ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak strasznie szkoda mi Yukiego! Za każdym razem, kiedy to czytam, życzę Colinowi (i w sumie Shinjiemu tez, bo nic nie robi) jak najgorzej i mam taką straszną nadzieję, że wreszcie coś dobrego spotka Yukiego. Zasłużył na to, po tym co przeszedł...
    Bardzo podobało mi się jak opisałaś uczucia chłopaka. Mistrzostwo. Aż mnie ciarki przeszły.
    Pozdrawiam i życzę weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nano! Jeśli chcesz, to możesz zgłosić się do Katalogu Opowiadań - Tęczowe Historie :3
    http://katalog-opowiadan-lgbt.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakbyś potrzebowała jeszcze kogoś do poprawiania błędów, to masz moje gg: 50655067.
    Moim zdaniem dobrze, jak jest dużo uczuć .-. Ożywia to wyobraźnie ^w^ Pozdrówka i weny życzę :3

    OdpowiedzUsuń
  13. Będzie dziś rozdział? Bo miał być w tym tygodniu.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zaczełam czytać tego bloga wczoraj, przez kilka godzin przeczytałam całe 29 rozdziałów i pragne więcej :D Jest to moje pierwsze opowiadanie typu yaoi, nawet niewyobrażałam sobie jak może mnie to wciągnąć, niesamowite. Mimo, że obawiłam się relacji "niewolnik-pan" jestem ogromnie *pozytywnie* zaskoczona. Zawsze kiedy czytam moja cała twarz się rumieni i wglądam jak burak,dzięki... Była jakaś 23 jak zaczełam czytać, o 2.40 poszłam spać o 7 rano ponowiłam, skończyłam jakoś o 9, a teraz? Czekam z niecierpliwością... :D nic nie mówie ale zaśniecie było masakryczne myślałam tylko o Yuki ( nie jestem pewna jak odmieniać jego imię) Gorąco pozdrawiam i czekam na więcej :}}

    OdpowiedzUsuń
  15. Zawsze jak pisze kiedy bedzie rozdzial dodaje go z masakrycznym opoźnieniem xd trzeba przywyknąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam :Następny rozdział za tydzień? A może już nawet w tym?
      Zobaczy się, tak, czy siak szybko ~~

      Nie zapewniałam... Wszystko zależy od jakże mojej ukochanej weny.
      Także wybaczcie mi czasami, ludki ><

      Usuń
  16. Było za tydzień może nawet w tym :( ze słownością masz problem może nie deklaruj sie kiedy dodasz.

    OdpowiedzUsuń
  17. Zgadzam się z przedmówcą.

    OdpowiedzUsuń
  18. Mówie sobie będę cierpliwa spóźnienia sie zdarzają ale bez przesady nie masz weny spoko wstawiaj jak będziesz miala a nie że sie nakręcasz i nas na to że dodasz w określonym terminie a i tak nie dodajesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja naprawdę się staram ;-;
      Wiem, że czasami nakręcam i zostawiam, ale jak mam wenę, to myślę, że dam radę ;-;
      A potem ona nagle sobie ode mnie idzie ;-;
      Przepraszam! ><
      Wybaczycie biednej Nanie? ;-;

      Usuń
    2. Mi się już znudziło zawsze jak jest bardzo dobre opowiadanie to autor niereguralnie umieszcza notki. Ja to mam pecha xd. A najgorsze że już nie mam czego czytać. Może ktoś tu zna jakieś ciekawe blogi o podobnej tematyce :) .

      Usuń
    3. Ja mam na blogu jedno dość brutalne opowiadanie, ,,Helladę", ale ono ma 36 opublikowanych rozdziałów (nie-tylko-yaoi-czlowiek-zyje.blogstpot.com). Ale moja kumpela ma też jakieś bdsm homoerotyczne-fantazje. I jest też opowiadanie Sabate, ale nie pamiętam jej adresu :(
      Co do Ciebie, droga Nano - zajrzyj na czat na google+. Pisałam do Ciebie w sprawie betowania... I nie wiem, czy w ogóle przeczytałaś moją wiadomość.
      Serdecznie pozdrawiam i życzę weny! :)

      Usuń
    4. homoerotyczne-fantazje.blogspot.com - bdsm kumpeli
      Blog Sabate: poszukaj ,,Yaoi, Yaoi". Adres to chyba yaoi-by-sabate.blogspot.com, ale łba uciąć nie dam :/

      Usuń
  19. Postaramy się wybaczyć ale jeśli nie będzie szybko rozdziału to cie porwiemy i będziesz naszym więźniem do czasu gdy nie zaspokoisz nas rozdzialami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram^. Ale droga autorko to tylko dlatego, że cię kochamy i pragniemy więcej rozdziałów ����

      Usuń
    2. Te znaki to miały być serduszka ;-;

      Usuń
  20. jejuuuu kocham!!!! kiedy bedzie nastepny rozdzial?:'( weny misiu:((

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak ja nielubie niesłownych osób....

    OdpowiedzUsuń
  22. Zasypywanie rozdziałami się nie powiodło. Czytelnicy już cierpią nudę z powodu niesłowności

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja lubie blogi gdzie mam ustalone daty pojawiania sie rozdzialow np. co piatek czy co 2 tyg a jak ma sie problem lub nie mozna pisac informują o przerwie tydzien dwa itp. a nie rozdział będzie jutro może za 2 dni góra tydzień a poźniej czekają czytelnicy miesiąc
    No smutrczek Nana

    OdpowiedzUsuń
  24. Eh sorry ze to mowie ale z takim podejściem bardzo szybko stracisz wiernych czytelników pierw było ze zasypiesz nas rozdziałami w maju i były z ledwością dwa a teraz znów nie wywiązujesz się z terminów bo rozdział miał być najpóźniej tydzień temu. Tez nienawidzę osób nie słownych

    OdpowiedzUsuń
  25. Nominowałam Cię do Liebster Award. :)
    Więcej tutaj:
    http://marzenie-niewolnika.blogspot.com/p/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  26. No dajmy jej jeszcze Nagrode Pulitzera...

    OdpowiedzUsuń
  27. Hej,
    miałam przeczucie, że to Collin się pojawił i miałam rację, w końcu Missi poznała drugą jaźń pana…
    Multum weny życzę…
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń