poniedziałek, 27 lipca 2015

Wolność


Wpił się gwałtownie w moje usta i zaczął pieścić podniebienie językiem. Wiłem się i jęczałem cichutko tym samym starając się go odepchnąć, ale marząc o tym by przyciągnąć go jeszcze bliżej. Ocierałem się o niego przy każdej zdobytej okazji i szeptem błagałem o więcej tych słodkich tortur.

Mój umysł wprost krzyczał na mnie i beształ, co sekundę, ale szczerze miałem go głęboko gdzieś. Było tak dobrze, tak przyjemnie. Z Shinjim… Tak błogo. Jeszcze trochę, już jestem tak blisko spełnienia, a on przecież nawet mnie tam nie dotknął! Każde miejsca raz przez niego pocałowane palą i domagają się więcej i więcej. Czuję jak zaczynam wariować i tracić wszelkie zmysły.

- Błagam dotknij mnie tam. - Mówię w końcu, kiedy on powoli zdejmuje ze mnie koszulkę. Ręce mam zawiązane nad głową i w tej chwili jestem zdany w stu procentach na jego łaskę. Mimo to nie czuję niczego poza rosnącym we mnie podnieceniem i fascynacją tym przystojnym mężczyzną, który uśmiecha się na moje słowa. Następnie rozbiera mnie w końcu całego i bierze mojego członka do ust. Krzyczę w ekscytacji i po pięciu minutach jego pieszczot wyginam się w łuk i dochodzę.

 -Zadowolony?- Mruczy mi do ucha i lekko je liżę, a po moim ciele przebiega dreszcz.
-Tak, Panie. - Wydusiłem z siebie zgodnie z prawdą i popatrzyłem mu prosto w oczy. Czuję jak jego wzrok wypala we mnie dziurę. Jestem tylko ja i on. Nikt więcej. Jakby cały czas stanął w miejscu.
-Wiesz kotku, bo ja tak naprawdę to cię ko…- Co on powiedział? Że co mnie?

Wszystko zaczyna się rozmazywać, a ja mam uczucie jakbym tonął. Chcę wiedzieć… Naprawdę chcę wiedzieć, co Shinji chciał mi powiedzieć, tak bardzo, ale nie będzie mi to dane.
-Wstawaj śpiąca królewno.- Jego melodyjny głos dźwięczy mi tuż nad uchem.- Już ranek, koniec wolnego!
No tak, wczoraj miałem dzień wolnego, więc poszedłem spać wcześniej. Więc to był sen, tak? Zaraz, sen i to taki z nim! Nie ma mowy żebym…
Tak, żeby mój ukochany Pan tego nie zobaczył sprawdzam ręką zawartość moich bokserek i nie mogę w to uwierzyć. Miałem mokry sen o mnie i o moim Panu… Nie wierzę, to musi być jakiś głupi żart, albo absurd. Na pewno, tak jest. To tylko kolejna faza snu, lub coś takiego.
-Długo mam jeszcze tak na ciebie czekać kotku?- Siada obok mnie i delikatnie przeczesuje ręką włosy, po czym liże mój policzek.- No chyba, że chcesz trochę zostać w łóżku.- Oblizuję usta i przysuwa się jeszcze bliżej.

Jak wstanę to się dowie i nie mam pojęcia jak zareaguje. Jak tak zostanę to się dowie o moim stanie, ale także będę miał bardzo ,,przyjemny’’ początek dnia. Jakby na to nie spojrzeć, mam przejebane.

-A mogę się wyszykować i wtedy zejdę na dół, do jadalni, żeby z tobą zjeść Panie?- Niech się uda.
-A co, znowu się mnie wstydzisz? Może coś ukrywasz?- Czy on kurwa czyta mi w myślach, czy co?
-Po prostu wolę przebrać i wykąpać się w spokoju Panie. – Właśnie. Przecież tak będzie mnie chciał cały czas molestować. Chyba nawet niewolnikowi należy się odrobinka prywatności, co nie?
-Nie mam zamiaru. Należysz do mnie, więc naucz się, że nie istniej dla ciebie już coś takiego jak prywatność. To kolejna ważna lekcja.- Ale dlaczego dziś musisz mnie tego uczyć! Jaki z niego uparty dupek. Co teraz?
-A musimy dzisiaj przeprowadzać tą lekcję Panie?- Zanim się obejrzałem, słowa same wyleciały mi z ust. Chyba powiedziałem za dużo… O wiele za dużo.
-Tego się nie spodziewałem.- Mruknął niezadowolony i w jednej chwili przygwoździł mnie całym ciałem do łóżka. Coś za często z własnej głupoty ląduje ostatnio w tej pozycji.- Chwila mojej uprzejmości i już zapominasz jak powinieneś się zachowywać Yuki?- Docisnął mocno swoje biodra do moich, a na jego twarzy przemknął cień szoku, a zaraz potem wydał z siebie pomruk zadowolenia. Ja zaś spaliłem ogromnego buraka.- I o to tutaj chodziło?- Speszony szybko pomachałem głową na tak.- Przecież to coś naturalnego kotku. Mogłeś powiedzieć, a do tego musisz zapamiętać.- Podniósł moją brodę do góry.- Że niewolnik musi mówić wszystko i robić wszystko, co rozkaże jego Pan. Ty zaś znowu się mi przeciwstawiłeś.- Westchnął teatralnie, po czym uderzył mnie z całej siły w policzek.

- Za co to było Panie?!- Krzyknąłem przerażony. Cholera, znowu podniosłem głos. Miałem być marionetką, lalką. Dlaczego znowu… To przez niego. To on wszystko psuje i daje mi nadzieję, Shinji.
-Za całe twoje zachowanie.- Wysyczał i znowu mnie mocno uderzył, tym razem w drugi policzek. Jęknąłem cicho, lecz nie pozwoliłem, żeby z moich oczu popłynęły łzy.
-Dziękuje Panie i przepraszam za moje zachowanie.- Było mi tak trudno to powiedzieć z wielkim uśmiechem na ustach, ale muszę w końcu do tego przywyknąć. Nie chcę więcej bólu. Boję się kolejnej nocy z Colinem w piwnicy. Nie chcę tego przeżywać już nigdy w życiu!
-No w końcu Yuki.- Pogłaskał mnie delikatnie po włosach.- Musisz w końcu to zrozumieć. Jesteś tylko rzeczą, moją prywatną. Nie masz uczuć, zachcianek, czy innych ,,ludzkich’’ rzeczy i pojęć, dobrze?- Lalka. Będziesz psem. Nie, już nim jesteś.
-Rozumiem. Przepraszam Panie. Ja nie wiem, co we mnie wstąpiło, że tak się zachowałem.- Spojrzałem mu w oczy. Dobrze, że chociaż za to, że przez cały czas miałem opuszczoną głowę nie dostałem kary.
-Spokojnie. Tym razem ci odpuszczę.- Od razu zeszło ze mnie prawie całe napięcie i odetchnąłem z ulgą. Jak dobrze, że mam do czynienia z Shinjim. Gdyby był to Colin, to zapewne już by mnie ostro rżnął lub wymyślił jakąś obrzydliwą i poniżającą karę.- Ale to już ostatni taki raz, więc pilnuj się.- Nie musi mi tego mówić. Teraz będę jeszcze bardziej wyczulony.

-Dziękuje.- Upiekło mi się. Fantastyczne uczucie. Chociaż raz będę miał w miarę normalny i chyba udany ranek. To teraz do łazienki i jedzenie. Umieram z głodu.
-To teraz.- Miałem ochotę dokończyć, że zejdziemy na dół na wspaniałe śniadanie, ale…- Zajmiemy się tobą.- Mną? Ale jak to? A no tak, przecież on nadal przyciska mnie do łóżka, a ja po moim śnie nadal jestem delikatnie pobudzony.
-Nie trzeba Panie. Naprawdę jestem głodny, później, proszę.- Zacisnąłem mocno ręce na jego ramionach.
-Ależ nalegam kotku.- Przycisnął mnie jeszcze mocniej i zaczął zdejmować ze mnie ciuchy. Tak, kolejny wspaniały poranek w raju…

Nie ma to jak być zerżniętym dwa razy już od początku dnia. Nie dość, że raz w łóżku, to potem jeszcze powtórka w łazience. Mój tyłek tak bardzo boli, nagle cały humor jakoś tak ode mnie uciekł. Nawet jedzenie mi nie smakuje aż tak bardzo.
Biorąc do ust kawałek naleśnika z owocami mierze ostrym i pełnym nienawiści wzrokiem mojego właściciela, który natomiast wgapia się we mnie z miną jakby chciał jeszcze kolejnej rundki. Co za niewyżyty drań. Jak można robić to codziennie? Nie ogarniam potrzeb tego jegomościa.

-Smakuje ci?- Pyta w końcu przerywając ciszę, która narastała między nami, od kiedy zaczęliśmy jeść.
-Tak i to bardzo.- Odpowiadam zgodnie z prawdą i biorę kolejny kawałek do ust, przeżuwając powoli i przymykając z przyjemności oczy. Mija mi już trochę cała złość związana z tym, co się wydarzyło tuż po moim przebudzeniu i wszystko zaczyna mi jeszcze bardziej smakować. A i muszę się do tego przyznać, uwielbiam takie jedzonko. To jedno muszę mu przyznać - ma idealną obsługę. Wszystko zawsze jest u niego wypucowane na błysk, a jedzenie jest jak z najdroższych i najbardziej luksusowych restauracji.
-Cieszę się. Nie byłem pewny, czy na pewno lubisz naleśniki.- Patrzy na mnie delikatnie się uśmiechając.- Ale widzę, że jednak trafiłem. Lubisz słodycze, prawda?- Próbuje podtrzymać rozmowę? No cóż, przecież nie będę mu tego uniemożliwiał. Sam nienawidzę czasami tej ciszy, która panuję miedzy nami, bo w końcu za wiele tematów do gadania to my nie mamy.
-Nie żebym jakoś specjalnie je kochał, ale czasami lubię zjeść coś słodkiego. A naleśniki uwielbiam, ogólnie jest mało potraw, które mi nie smakują. Na ogół zjem wszystko Panie.- Przecież nie będę mu tu wybrzydzał. Nauczyłem się już podczas samotnego życia radzić w różnych sytuacjach. A to i tak jest genialne w porównaniu z moimi pierwszymi próbami bycia kucharzem i gotowania samemu.
-Rozumiem, czyli nie muszę się martwić.- Znowu zaczął się na mnie gapić. Czy on serio lubi tak na mnie ciągle patrzeć?- Wyprostuj się.- Warknął w którymś momencie, a ja natychmiast to zrobiłem.               
Przewróciłem lekko oczami, lecz wiedziałem, że faktycznie takie siedzenie nie przystoi w towarzystwie. Opuściłem lekko zażenowany głowę i wymruczałem:
-Przepraszam Panie.
-Nic takiego się nie stało.- Wyszeptał upijając łyk czarnej, mocnej kawy. - Po prostu, kiedy będę cię zabierał na różne bale i kolacje musisz się umieć zachować.- E? Jakie bale? O co mu chodzi?
-Nie za bardzo rozumiem Panie.- Teraz naprawdę nie wiedziałem, co ma na myśli. Po co mnie chce zabierać w takie miejsca? Przecież będę mu tam tylko zawadzał. W takich miejscach chodzi o interesy i tak dalej, więc, po, co niby ja mam się tam wałęsać…

- To proste. Wszystkie szychy prowadzące firmy lub inne organizacje wyprawiają różnego rodzaje bale, poczęstunki, czy kolację. To coś podobnego do mojego balu wigilijnego.- Na samo wspomnienie lekko zadrżałem.- Wyprawiane są z różnych powodów. Dobroczynnych, towarzyskich lub jeszcze całkiem prywatnych. Często jestem na takie zapraszane, a ty oczywiście będziesz mi na nich towarzyszył.- Wyszczerzył się do mnie i wziął kolejny łyk swojego napoju.
-Ale po, co ja tam, Panie?
-Nie jesteś zbyt domyślny, co nie Yuki?- Na te słowa lekko się oburzyłem.- Albo po prostu nie chcesz.- Kolejny uśmiech, tym razem taki powodujący na moim ciele bardzo nieprzyjemny dreszcz. No nie mówcie, że ja na tych wszystkich imprezach będę…- Dokładnie to, co myślisz Yuki-chan. Będziesz pracował.- A jednak jest tak jak myślałem. Na tych wszystkich… Na samo wyobrażenie sobie tego zbiera mi się nadal na wymioty. Ciekawe jak bardzo będzie dla mnie trudny pierwszy raz. No cóż mogłem go już mieć za sobą. Ale oczywiście byłem zbyt dużym palantem. A raczej miałem zbyt wielkie marzenia, co do jednej osoby, która nasyciła mnie nadzieją.
-Rozumiem Panie.

- Za bardzo to przeżywasz. Już ci to mówiłem setki razy, przecież to nie koniec świata, prawda?- Jaki optymistyczny głos. No oczywiście, że to nic takiego. Może dla ciebie dawanie dupy jakimś obrzydliwym facetom nie jest niczym wielkim, ale dla mnie już tak! Tak bardzo chciałbym mu to wykrzyczeć prosto w twarz. Oczywiście gdybym to zrobił, na sto procent miałbym pewną nockę z Colinem.
Chociaż kiedy będę wolny. Właśnie wolny. Ciekawe, kiedy to nastąpi. Jak osiągnie swój jakiś cel i wybiję się na rynku światowym? Kiedy mu się znudzę? Gdy znajdzie kogoś lepszego? Odzyskam to, czego tak bardzo pragnę? Jak długo mam na to czekać, ile wycierpieć, jak wielkiego upokorzenia zaznać? Boję się nawet myśleć o tak oddalonej przyszłości.
Przeraża mnie fakt, jak mogę się zmienić i zatracić w tym wszystkim. To po prostu zbyt okropne bym mógł, chociaż trochę o tym myśleć.
-Wiem Panie, ja po prostu potrzebuję czasu, żeby się z tym pogodzić.- Bo przecież na samym początku… Nie, przez całe trzy miesiące byłem pewny, że będę tylko twój. Tylko i wyłącznie. Nigdy się nie spodziewałem, że zamierzasz mnie tak wykorzystać, ale jednak myliłem się.
-Nie masz go.- Wiedziałem, to już niedługo. Moja pierwsza praca, pierwszy raz z kimś innym. Denerwuję się i jestem tak cholernie przestraszony jak nigdy wcześniej.- Już niedługo pierwszy bal u jednego z bardzo ważnych osobistości, rozumiesz?

-Tak Panie, doskonale.- Przełknąłem głośno ślinę. A może to jednak druga część snu? Nie, to by było zbyt piękne, by mogło być prawdziwe.
-W takim razie musisz wiedzieć, że od teraz koniec taryfy ulgowej.- Czy kiedykolwiek miałem z nią do czynienia? Jakoś niekoniecznie sobie mogę przypomnieć. – Od teraz czas nie tylko na tresurę, ale także na nauki kultury osobistej i zachowanie przy stole. - Jest ze mną aż tak źle? - Nie chodzi o to, że zachowujesz się jakoś wulgarnie, tylko, że musisz jeszcze wiedzieć, co nieco dobrze? - Przecież nie mam wyboru.
-Oczywiście.- Posłałem mu promienny uśmiech i wepchałem w siebie ostatni kawałeczek. Byłem najedzony i pełny nowych informacji, a także wielkiego stresu. Muszę jednak podołać temu wszystkiemu. Właśnie tak przetrwam i odzyskam to, co utraciłem. Coś najważniejszego dla każdego człowieka. Wolność.
Ach to jedno słowo a sprawia, że czuję jakbym rósł w siłę. Kto by pomyślał, że jestem niewolnikiem dopiero niecałe cztery miesiące, a już tak mocno brakuje mi tego wszystkiego, co było z nim związane.
Móc robić, co się chcę, nie pytać o zgody. Nie nazywać nikogo swoim ,,Panem’’. Móc jeść i spać, kiedy ma się na to ochotę. Wychodzić, biegać, skakać. Niczym się nie martwić. Właśnie tego pragnę. Tylko tego. I wytrzymam wszystko byle odzyskać to, co mi odebrano. Nie poddam się. Mogę stracić doszczętnie już dumę, godność i uczucia. Ale kiedy to odzyskam będę mógł wrócić do normalności. Właśnie tak. Dlatego wytrzymam. Dlatego przetrwam.

W trakcie, kiedy ja tak nad całym moim pobytem w tej ogromnej posiadłości tak mocno rozmyślałem, Pan także skończył już cały swój posiłek.
-Czyli wszystko ustalone.- On także wziął ostatni łyczek swojej kawy i oparł się wygodnie o krzesło.- Misa.- Zawołał dość głośno, po czym w progu drzwi stanęła ona. Jak zwykle estetycznie i schludnie ubrana. Z wielkim warkoczem i błyszczącymi oczami.- Będziesz od dziś uczyć Yukiego wszystkich potrzebnych mu manier rozumiesz? Macie czas od czternastej do piętnastej, codziennie.- Spojrzał na nią, a ona tylko lekko się skłoniła i skierowała wzrok na mnie. Nie rozmawialiśmy od tamtego czasu. Przynajmniej nie tak jak kiedyś.

-Rozumiem Panie, zajmę się wszystkim.- Odpowiedziała grzecznie.
-Dobrze, możesz odejść.- Po tych słowa szybkim krokiem zniknęła z jadalni, jednak cały ten czas dyskretnie się na mnie patrzyła.- Yuki, my też już się zbierajmy. Muszę coś jeszcze załatwić i widzimy się na dole. Idź już tam.- Odsunął krzesło, po czym udał się do swojego gabinetu.

Ruszyłem się ze swojego miejsca i wolnym, spokojnym krokiem podążyłem do tak znanego mi pomieszczenia. Ciągłe tresury, niechciane i niezręczne spotkania z Misą i jeszcze ta praca, która zapewne nastąpi już w tym miesiącu lub na początku przyszłego.
To będą ciężkie dni. Naprawdę ciężkie.  Ale wiem, to. To dopiero początek mojego piekła.

























Dziś trochę się rozpisałam, więc mam nadzieję, że wybaczycie mi lekkie spóźnienie... Rozdział miał być już 23, ale zawsze coś i w końcu skończyło się na tym, że wstawiam dopiero dzisiaj.
Tak, czy inaczej.
Dziękuje za komentarz i ponad 140 tysięcy wejść :O
Jesteście niesamowici!!!
Dzięki za wszystko, a już w szczególności podziękowania dla mojej bety-Damiana.
A teraz zapraszam do czytania i dalszego komentowania.
Do najbliższego.
Nana ~~

29 komentarzy:

  1. Za mało Colinaa :(
    Rozdział świetny... zapowiada się ciekawie. I te bale, i tamten mężczyzna... Aww.
    Czekam na ciąg dalszy!!!

    Ale muszę zwrócić uwagę na jedno... dialogi. O przecinkach wspominać nie będę, gdyż do nich straciłam cierpliwość, ale muszę zauważyć brak spacji. Nie mam siły, aby ludziom tłumaczyć, jak należy pisać dialogi, więc po prostu podeślę link. Przynajmniej obejrzyj przykłady, dobrze?
    http://www.pasjapisania.pl/Przecinek_czy_myslnik.aspx

    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja się cieszę, że nie ma Colina, bo mam go już dość. Powinno się nieco przyspieszyć akcję już. Tresura tresurą , ,,praca na przyjęciach", to nawet nie nastąpiło jeszcze. Czuję, że to będzie telenowela bez żadnego końca jak 60% opowiadań tego typu po polsku. Wiesz...to nie tak, że już tego chcę. Bynajmniej nie, ale wyrażam obawę o wystawienie na próbę twojej wytrwałości w pisaniu. Jak na razie jest dobrze, a co jak ci się znudzi? W większości przypadków tak się dzieje, bo akcja idzie za wolno w opowiadaniach i autorzy porzucają swoje blogi sami będąc sobie winnym ciągle przeciągając akcję, że wena im wyparowuje i tak to się kończy a z biegiem opowiadań, duża liczba komentarzy nie jest już takim motywatorem do pisania jak kiedyś. Piszę tak z własnego doświadczenia i tego co od lat obserwuje w blogosferze. Więc radzę ci przyspieszyć w trosce byś sama się nie zanudziła I nas nie zostawiła. Chociaż wcale nie chcę tej tresury i tego wszystkiego..no ale niech będzie.xd
    Czemu to zrobiłaś?? Aaaa... Jak mogłaś!xd Sen??? Nie wybacze. Specjalnie taki trolling z wyznaniem miłości. Ale na jego miejscu bym mu odpłaciła tym co zrobił. Jak mógł go trzepnąć i to dwa razy? Żeby to był Colin a tu Shinji. :< Rozdział mi się podobał jak zwykle, ale chcę mieć już najgorsze za sobą. Wolę to przecierpiec niż czekać w nieskończoność na rozwój wydarzeń. Weny życzę. Dla mnie to i tak za krótki rozdział jak na czas, kiedy my czekaliśmy na niego. Ale nie narzekam. Mam nadzieję, że kolejny nie będzie za miesiąc jak ten. Potem będzie szkoła i kiedy znajdziesz czas jak teraz masz go pod dostatkiem? :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Aww Shinji :3 Nie mogę się doczekać, kiedy będzie jego pierwsza praca! Mam nadzieję, że owy sen Yukiego się spełni <3
    Jak zwykle, genialna robota. Autorki jak i bety! :3

    btw, to bez reklamy nie ma więc, zapraszam! <3 -- http://everythingwhatidopassionately.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki sen ^^ Nie powiem, dałam się złapać i przez moment myślałam, że to prawda.
    Ten tytuł też był strasznie mylący. Raczej nie przypuszczałam, żeby Yuki w tym rozdziale odzyskał wolność, ale raczej nie wiedziałam, co mógłby ten tytuł oznaczać :)
    "To dopiero początek mojego piekła" - jakby to, co do tej pory działo się z Yukim nie było piekłem :P Jak ma być jeszcze gorzej, to nie wiem co się z nim stanie. Oby przeżył to :P
    Ten bal zapowiada się bardzo ciekawie i już nie mogę się doczekać, by przeczytać o nim. Chociaż jak sobie pomyślę o tej "pracy" Yukiego, to nie wydaje mi się, by miało być na nim miło i przyjemnie :P
    Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam i życzę weny! ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdziały są coraz nudniejsze a Yuki

    OdpowiedzUsuń
  6. pozwoliłam sobie maznąć Shinjego :3 mam nadzieję, że nie jest sprzeczny z wyobrażeniem autorki:
    http://aleksandradee.deviantart.com/art/S-549474789?ga_submit_new=10%253A1438090680

    Lexi (http://lexidee.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jejku ;-;
      Nigdy się nie spodziewałam, że ktoś będzie kiedyś rysował moje postacie ;-;
      Wielkie dzięki <3
      Widać, że się starałaś i wg to naprawdę miłe z twojej strony, wielkie dzięki <3

      Usuń
  7. Yo :3 wykonuję mangowe rysunki za free (yaoi też, jak najbardziej 8D), wesprzesz początkującego rysownika jakimś zamówieniem? http://tomato-passion.blogspot.co.uk/
    Wystarczy, że opiszesz postać/postacie, które chcesz (możesz wrzucić jakąś refkę), a ja postaram się z całych sił i umiejętności zrealizować Twoją wizję~
    Przepraszam za spam T^T

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie chamskie spamy powinny być od razu kasowane a przysłowiowe przepraszam jest zaprzeczeniem tego słowa. Może autorka zrobi taką zakładkę na blogu zatytułowaną spamownik? Często ludzie ją zakładali i to było dobre, bo wszystkie śmieciowe komentarze waliły się tam. To moja sugestia. To już nie jest irytujące. To po prostu w.....

      Usuń
    2. Na razie nie było z tym problemu, ale jeśli nadal będą takie spamiki które mnie osobiście nie przeszkadzają, ale wiem, że czytającym i komentującym już trochę tak to zrobię taką zakładke okej?

      Usuń
  8. Jakie długie *^* No, no Nana, postarałaś się ^^ Jedynie trochę długo trzeba było czekać ale wiem jak to jest z weną i chęcią pisania więc nie narzekam. Jedyna rzecz jaka mi się cholernie rzuciła w oczy, to to, że przestajesz opisywać te najfajniejsze sceny, czyli seks o.o Rozumiem, że na samym początku coś tam troszkę było ale ominęłaś te 2 piękne razy w łóżku i w łazience T.T Jakbym się miała więcej czepiać to bym musiała od nowa cały rozdzialik przejrzeć, ale trochę mi się nie chce to zwróciłam uwagę tylko na to co najbardziej mi się rzuciło w oczy i to zapamiętałam... Wyszło na to, że jedynie zauważyłam, że jest mało seksu, ups XDD Wcale nie jestem seksoholiczką, wcale :'D Oczywiście tylko w sensie czytania opowiadań XDD I jeszcze jestem bardzo ciekawa jak będzie wyglądał ten bal i klient Yukiego. Może nie będzie już taki miły jak ten pierwszy? W sumie to mam małe nadzieje, że będzie takim sadystą jak Colin, ale moja druga połówka protestuje, że ma być bardzo łagodny. Sama już nie wiem xD Nana, pisz co chcesz, my wszystko strawimy ^^'

    Pozdrawiam i weny życzę ♡
    ~Monia-chan

    OdpowiedzUsuń
  9. Więcej! Potrzebuję więcej tego dzieła!!! Szkoda mi tylko Yukki'ego :'( Niech Shinji okaze mu troche człowieczeństwa.

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudne *-* jeśli zawiesisz kiedykolwiek bloga obiecuje, że znajdę ciebie i będę tak długo Cię namawiać, aż zgodzisz się znowu pisać :33

    OdpowiedzUsuń
  11. Nah, nah.
    Daj już rozdział.
    ~ Grzecznie prosi. ~

    OdpowiedzUsuń
  12. Wczoraj natknełam się na twojego bloga. Przeczytałam puki co wszystkie rozdziały i chce powiedzieć że historia świetna, dużo ciekawych zwrotów akcji i poprostu cudownie ♥ Czekam na kolejne rozdziały ♥♥♥
    Pozdrawiam ♥ Odair

    OdpowiedzUsuń
  13. Jezu ten rozdzial jest cudowny, uwielbiam Twoje opowiadanie!
    Czekam aż będzie akcjaaaaa bo już mi się przedłuża :/
    Pozdraawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zaraz specjalnie założę aska by prosić cię o rozdział xd Tak na prawdę - wiem, że wakacje rozleniwiają, ale jak już coś dodasz liczę na na prawdę długi rozdział - w stosunku do czasu czekania. Nie chcę poganiać, po prostu nie mogę się doczekać rozdziału jak się wszystko przeczytało za razem. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Droga Nano: Twojego genialnego bloga czytam od wczoraj i naprawdę się zdziwiłam, gdy dotarłam aż tutaj. BOSKIE. Proszę o troszku więcej Shinjego. ♥ Chyba tylko ja go kocham bardziej niż Colina xD
    Z niecierpliwością czekam na next ♥

    ~Pink Potato ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Proszę dodaj kolejny rozdział. To opowiadanie trochę uzależnia i teraz kilka razy dziennie sprawdzam czy nie ma nowej notki. Błagam nie trzymaj już nas w niepewności co się wydarzyły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie! Też codziennie wchodzę i sprawdzam kilka razy dziennie. I nic. Nie męcz.

      Usuń
    2. Ja mam tak samo , egh a szkoła tak blisko TvT

      Usuń
  17. Kiedy Yuuki wyzna swoje uczucia? Jestem cholernie ciekawa reakcji pana.

    OdpowiedzUsuń
  18. Juz prawie miesiac nie ma rozdzialu wenyyyy ;-; i szybkosci xD

    OdpowiedzUsuń
  19. Trafiłam na Twojego bloga wczoraj...i o matko...Jestem wniebowzięta! Opowiadanie jest genialne! Z ciekawością czekam na kolejny rozdział

    ~Pukka-sama

    OdpowiedzUsuń
  20. Powiedziałaś że rozdziały będą co najmniej raz w miesiącu. Jest koniec sierpnia i nie dodałaś na razie żadnego. Proszę o szybkie dodanie bo lubię twojego bloga. Nie chce cię urazić czy coś :) Po prostu bardzo przywiązałam się do tych bohaterów i chyba nie umiałabym ich po prostu porzucić. Dlatego proszę bardzo ładnie o kolejny rozdział bo niedługo szkoła i weny będziesz mieć jeszcze mniej. Dlatego życzę ci jak najwięcej weny i powodzenia w pisaniu.
    -^.^- Neko-chan

    OdpowiedzUsuń
  21. Witam,
    Yuki miał sen erotyczny z Shinjim w roli głównej, no teraz to był dość łagodny...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń