sobota, 1 lutego 2014

Szczęśliwe dni, minęły


Przez następny dzień rozmyślałem o głupich rzeczach. Raz pragnąłem śmierci, a raz mnie ona przerażała i chciałem po prostu żyć. Byłem rozerwany, nie potrafiłem pozbierać moich wszystkich myśli w jedno. W mojej głowie przetaczało się miliony faktów i wiadomości. Czułem, że mój mózg zaraz eksploduje, w końcu po długiem cierpieniu, następnego dnia usłyszałem skrzyp otwieranych drzwi. 

Zamknąłem oczy. Zacząłem drżeć. Nie wiedziałem co się teraz stanie. Poczułem czyiś oddech blisko moje policzka, potem  ktoś wziął mnie na ręce i wstał. Udawałem, że śpię. Starałem się nie wpadać w panikę. Szliśmy w górę i korytarzem prosto. Żaden z nas się nie odezwał. Nie spotkaliśmy nikogo. Jakbyśmy byli sami w tym wielkim domu. Cisza panował wszędzie. Czułem się dziwnie otępiały. Powoli zaczynałem wątpić czy istnieje, czy to tylko mój sen, albo wyobraźnia. Dotarliśmy do jakiś drzwi, bo pan stanął. Otworzył je i weszliśmy do środka. Położył mnie na łóżku i nachylił się. Nie wytrzymałem, otworzyłem oczy i z grymasem bólu na twarzy szybkim ruchem odsunąłem się na drugi brzeg łóżka. Spanikowałem, oddychałem ciężko, czułem ból w klatce piersiowej.
-Spokojnie, spokojnie.- próbował mnie uspokoić, zbliżył się do mnie.
-Nie ja, panie to nic, naprawdę.- zwinąłem się w kulkę i przytuliłem do poduszki. Załkałem. Nie zrobiło to na niego wrażenia. Wziął mnie do góry za ręce i rzucił na podłogę. Moje ciało przypomniało mi o bólu sprzed dwóch dni. Jęknąłem. Bolało, rany które lekko się zagoiły otworzyły się na nowo. 
-Nie panikuj!- warknął i spojrzał na mnie swoim lodowatym wzrokiem. Trzęsłem się. Powoli wstałem. Otarłem łzy. Lekko się skłoniłem co kosztowało mnie nie lada bólu i wysiłku.
-Przepraszam panie, już nie będę.- dygnąłem lekko i uśmiechnąłem się przez łzy. Nic już nie będzie takie same. Szczęśliwe dni w tym domu, u boku tego mężczyzny już się skończyły, wiem o tym. Musze być gotowy na wszystko jeśli nie chce zadawać sobie więcej bólu niż trzeba...

-No w końcu.- prychnął i usiadł.- No dalej chodź do mnie.- poklepał miejsce obok siebie, na poduszkach. Zauważyłem to dopiero teraz. Na łóżku było ich bardzo dużo. Nie wiedziałem co to znaczy. Powolutku, trochę zdezorientowany podszedłem do niego i usadowiłem się obok. Starałem zająć jak najwygodniejszą pozycję. Kiedy w końcu tak się stało i przestałem się wiercić, pan ułożył mnie na brzuchu. Zamrugałem.
Delikatnie zdjął ze mnie bokserki, zapiszczałem i zamknąłem oczy.- Spokojnie.- pogłaskał mnie po główce.-Nic Ci nie zrobię, słowo.- zamruczał mi jeszcze do ucha i lekko je polizał. Zadrżałem, bałem się każdego jego ruchu, każdego dotyku. Tak szybko nie wymaże mi się z pamięci to co zrobił. Może w ogóle nigdy!
-Dobrze panie, postaram się.- chciałem, żeby choćby na sekundę postawił się na moim miejscu. Żeby wiedział jak bardzo przerażony i obrzydzony byłem jego dotykiem!

Obejrzał mnie dokładnie i przekręcił na plecy. Mruknął coś pod nosem. Był zły na samego siebie. Chyba było mu mnie troszku szkoda.
-Chyba trochę przesadziłem, szkoda tak ładnej zabaweczki.- przejechał rękom po moim nagim torsie. Drgnąłem lekko, ale tak naprawdę powstrzymywałem się, żeby nie uciec. To skończyło by się dla mnie na pewno bardzo źle... Nie chciałem nawet myśleć o karze, która mogła mnie spotkać. Z drugiej strony trochę mnie zabolało, to co było powodem jego smutku, to moje ciało, to, że zniszczył sobie nową zabawkę. To za bolało, bardzo, szczególnie po tym jak się do niego przywiązałem. Teraz byłem już traktowany jak prawdziwa rzecz. Westchnąłem.- No trudno nic nie poradzę.- on także westchnął, a następnie pochylił się nade mną i musnął delikatnie moje usta. Oblizał się lubieżnie. Ze strachu zamknąłem mocno oczy.
-Słodki, nadal jesteś taki słodki.- polizał moje spierzchnięte usta. Od dwóch dni nie miałem nic w ustach. Woda, jedzenia, pragnąłem tego!!! Jego jednak to nie obchodziło. Zjechał w dół, robiąc na mojej poranionej skórze skomplikowane wzorki swoim językiem. Zostawiał też wiele malinek.

Zacisnąłem pięści na pościeli, w kącikach oczu miałem łzy... Cały się trzęsłem i próbowałem opanować łkanie... On jednak wydawał się tego wszystkiego nie zauważać. Nie próbował zobaczyć jak bardzo cierpię. Każdy najmniejszy ruch nadal wywoływał u mnie potworny ból. W myślach błagałem żeby mnie zostawił! On jednak kontynuował.  Szedł nadal w dół mojego ciała, aż przystanął  na wysokości sutków. Tam zatrzymał się na trochę  dłużej. Zaczął je delikatnie lizać i pieścić swoim językiem, czasami lekko podgryzając. Powinienem czuć przyjemność, ale jej nie było. Był tylko ból, obrzydzenie i strach...










Ohayou~~ Ludzie to ja! Mam nadzieję, że rozdział się podobał jak zawsze, no i tego postaram się właśnie codziennie wstawiać, lecz nie obiecuję, bo mam też inne sprawy mimo ferii. Także, no tego do następnego!!! Acha i jeszcze jedno muszą być przynajmniej 4 komentarze pod rozdziałem inaczej nie będę wstawiać nowych. To jest szantaż! Hihi żegnam i czekajcie dalej!
                                               Wasza jakże miła i urocza Nana :3





9 komentarzy:

  1. Czytam i mam dreszcze ale to nie znaczy, że jest źle :-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiem jak to wytłumaczyć. Chyb po prostu czytając Twoje opowiadanie można się bardzo wczuć w to co się w nim dzieje

      Usuń
  2. Prosiłaś o mojego emaila, więc oto on: xkiyomix3@gmail.com
    Co do rozdziału to świetny, życzę weny. ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Tag bardzo skromna xD
    /KOCIARRA

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój biedny Yuki, eh.
    Czasami jak czytam rozdział, to az czuje jego ból.
    Nie przyjemne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nanuś słonko opanuj się.
    Co rozdział seks, seks, seks.
    Serio? A ja myślałam że wyjdzie z tego coś zupełnie innego.
    Coś z charakterkiem. Ale jezus maria.
    Naczytałaś się za dużo yaoi. W wakacje zabieram ci komputer na stałe.
    __________________________
    http://performmethroughthedarkness.blogspot.nl/
    http://icanneverdie.blogspot.nl/
    ________________________________

    OdpowiedzUsuń
  6. Smitena, czego się spodziewałaś po opowiadaniu pan-niewolnik?
    Jakiś głębszych uczuć? Miłości? Bo ja tak xD Ale dobrze, że ich nie ma xD

    Tak wg to pokojówka powinna zaparzyć panu Melissy, by się uspokoił xD

    Triveen

    OdpowiedzUsuń