piątek, 3 stycznia 2014

Prawdziwa twarz


Wysiedliśmy z limuzyny i znaleźliśmy się przed ogromną i wspaniałą willą. Nie to było złe określenie, to był pałac, zamek. W starodawnym stylu, a jednak zadbany i ten ogród. Ach coś czułem, że będę w nim spędzać najwięcej czasu, jeśli oczywiście mój Pan na to pozwoli. A początek w cale nie był taki zły, wystarczyło, że będę grzeczny i nie będę mieć tu, aż tak strasznie jak na początku to sobie wyobrażałem...
-Idziesz kotek?- szepnął mi do uszka tym swoim miękkim głosem, od którego nogi robiły mi się jak z waty.
-Tak panie.- znowu byłem zarumieniony chociaż nie tak jak podczas naszej zabawy. To był zły pomysł, kiedy tylko przypomniałem sobie, co przed chwilą robiłem z obcym mi mężczyzną mój rumieniec stał się wielki. Pokrywał mi teraz całą twarz.
-Nie wstydź się no choć.- klepnął mnie delikatnie w tyłek, zapewne jako zachętę. Nie podziałało, mój rumieniec był teraz ogromny.
-Dobrze panie.- zdołałem wydukać i zacząłem mozolnym krokiem iść w kierunku wielkich, dębowych, zdobionych drzwi, do tego pałacu.

Pan jednak zauważył mój strach i lekkie zażenowanie, także podszedł do mnie i wziął pod ramię. Od razu poczułem się troszku pewniej i już żwawym krokiem szliśmy ku drzwiom.
-Witam panie.- przywitała nas dziewczyna ubrana w strój pokojówki. Była w moim wzroście, ale trochę starsza może o rok, czy dwa. Jasna karnacja, ciemne sięgające do szyi włosy, zgrabne usta i nosek, piwne oczy- była naprawdę ładną dziewczyną, w sumie w moim typie, ale coś czują, że na podryw nie mogę liczyć.
-Witaj, masz tego chłopaka wykapać, nakarmić, ubrać i przyprowadzić do mojej sypialni.- jego głos znów nabrał tego chłodnego i oficjalnego tonu.- Widzimy się za niedługo.- szepnął mi jeszcze po cichu na uszko i posłał delikatny uśmiech, który tylko ja zdołałem wychwycić. Po czym odszedł w głąb domu.
-Proszę za mną paniczu.- oficjalny ton przerwał moje rozmyślania nad dziwną naturą tego faceta.
-Ach tak.- wydukałem i poszedłem za nią.
Szliśmy najpierw schodami w górę, następnie długim korytarzem, aż w końcu weszliśmy w jedne z wielu drzwi znajdujące się po lewej stronie.

Pokój był wielki, jeśli nie ogromny. Oliwkowe ściany, wielka biała szafa stojąca na lewo od wejścia, mały, drewniany stoli w prawym rogu z dwoma krzesłami, miękki dywan, na którym chciało się wprost położyć,a z prawej strony ogromne łóżko, także białe, dwuosobowe, ubrane w zielone pościele.
Prosty i trochę ,,chłodny'', ale ważne, że własny!

-Tam jest łazienka.- wskazała białe drzwi w prawym rogu pokoju.- Niech panicz weźmie kąpiel lub prysznic, a ja w tym czasie zrobię paniczowi coś do jedzenia.- nadal ten oficjalny ton.
-Yuki.- wyszeptałem.
-Słucham?- przekrzywiła lekko głowę w bok.
-Możesz mówić na mnie Yuki?- błagalne oczy. Nie chciałem tak się do niej zwracać! Wyglądała naprawdę przyjaźnie i chciałem jakoś zniszczyć ten oficjalny mur miedzy nami...
-Dobrze Yuki.- uśmiechnęła się wesoło, a jej twarz i ton głosu, teraz taki ciepły, całkiem się odmieniły.- Ja jestem Misa.- wyciągnęła do mnie rękę, a ja z radością ją uścisnąłem.- Musiałam zwracać się do ciebie w ten sposób przy panu. Rozumiesz.- tak doskonale rozumiałem.- Ale jak jesteśmy sami to bądźmy przyjaciółmi co?- przystawiła palec do ust.- Ale cicho to tajemnica.- wyszła.
Odetchnąłem z ulgą, w tym miejscu potrzebowałem kogoś takiego, kto w razie co by mnie pocieszył, ale nie sądziłem, że natchnę się na nią tak szybko. Szczęście mnie nie opuszcza co?

Odwróciłem się na pięcie, a w następnej chwili byłem już w łazience. Miałem ochotę na długą, odprężającą kąpiel, po tym zimnym prysznicu. Odkręciłem więc kurek i nalałem płynu do wanny. W czasie kiedy szykowała się moja kąpiel, wyskoczyłem z moich bokserek i marynarki mojego Pana i delikatnie ułożyłem ją na półce. Zastanawiałem się po co mam jeszcze iść do sypialni pana... Nie ja trochę podejrzewałem, ale myślałem, że nie będzie mnie męczyć pierwszego dnia, a miało się to okazać poważnym błędem. No, ale teraz nie będę się tym przejmować. Co będzie, to będzie. Z tą właśnie myślą, zanurzyłem się cały w gorącej wodzie. Leżałem tak chyba z dziesięć minut, aż wreszcie wziąłem gąbkę i zacząłem dokładnie szorować swoje ciało. Po kilkunastu minutach wyszedłem wreszcie z łazienki, nadal z trochę wilgotnym ciałem, a na sobie miałem tylko ręcznik przepasany na biodrach.

-Jak kąpiel.- Misa krzątała się już przy stoliku znajdującym się na prawo od łóżka. Pachniało jakimś dobrym jedzonkiem, jednak był to obcy zapach.- Przygotowałam Ci potrawę z kuchni włoskiej, może być?- kolejny czarujący uśmiech.
-Jasne, padam z głodu.- to była prawda od kilu, jak nie kilkunastu godzin nie miałem nic w ustach, oprócz wody.
-A może najpierw się ubierzesz?- lekko się zarumieniła. No tak bardzo mądre, wyjść do obcej dziewczyny w samym ręczniku!! Brawo Yuki, brawo!-zauważyłem coraz częściej mówiłem sam do siebie. No cóż...
-Dobry pomysł.- wlepiłem oczy w dywan. Trochę niezręczna sytuacja...
Podeszłą do szafy i przebierając cichu mówiła coś sama do siebie.
-Proszę.- w końcu położyła ubrania na łóżku. Podszedłem, żeby już je ubrać i mnie zamurowało. Mam nosić coś takiego!!? Czarne, sięgające za kolana, obcisłe spodnie, do tego biała, prześwitująca koszula i bokserki. Niech ktoś powie, że to żart! Obejrzałem się za siebie. Kolejny cios. Misa i tak wybrała mi najlepsze ciuchy, bo inne były tylko jeszcze bardziej skąpe, a co przeraziło mnie najbardziej... Nie było tam bokserek, tylko męskie stringi, do tego czerwone!! Widocznie dostałem z łaski pana tylko jedna parę bokserek i były to te które leżały na łóżku! Załamałem się.
-Będzie dobrze.- Misa podeszła do mnie i poklepała po ramieniu.- Przyzwyczaisz się...
-A co ja dziewczyna, żeby paradować w takich ciuszkach!!!- osunąłem się na podłogę.- Umrę chyba ze wstydu...
-Ech nie masz wyboru, a i lepiej się nie skarż, bo zamieni te ciuchy na jeszcze gorsze, wiem co mówię.- pomogła mi wstać.
-Mogą być jeszcze gorsze?!- przeraziłem się. Ten koleś jest dziwny! Zboczony! Pokręcony!!!
Niechętnie odwróciłem się w stronę ciuchów leżących na łóżku i miałem ochotę je podrzeć, ale w tedy musiałbym ubrać coś jeszcze gorszego. Przeszedł mnie dreszcz.

Wziąłem te cichy- jeśli tak można TO określić i wolnym krokiem, jak na skazanie poszedłem do łazienki. Pięć minut później tym samym krokiem z niej wyszedł. Miałem na sobie te okropne spodnie, które tak seksownie opinały się na moim zgrabny tyłku oraz koszulę przez którą było widać delikatnie umięśniony tors. Stanąłem ze spuszczoną głową, aby nie pokazywać ogromnego rumieńca oblewającego moją twarz.
-Jesteś u-ro-czy!! Ach naprawdę kawaii!- w jej oczach dostrzegłem gwiazdki. Nawet nie wiedziałem jak niewinnie i seksownie wyglądam w tym wdzianku, do tego z tą obrożą.- Panu na pewno się spodoba.- uśmiechnęła się porozumiewawczo.
-Mam nadzieję.-jeszcze bardziej się speszyłem, ale byłem też szczęśliwy. Każdy lubi pochwały, ale ja lubiłem je chyba najbardziej na świecie.- No dobra czas na jedzonko.- zmieniłem temat i już przestałem się tak rumienić. Bałem się tylko tych innych ciuchów, a najbardziej bielizny znajdującej się w szafie. Całe szczęście była ona już zamknięta.
-Masz rację.- potwierdzenie dał jej jeszcze brzuch chłopca, burcząc dość głośno. Ona tylko wesoło się na to uśmiechnęła.- No już wcinaj!
-Dziękuje, smacznego.- usiadłem wygodnie na krześle i zacząłem wcinać. Naprawdę było dobre *-* W kilka minut talerz był cały pusty.- Ach pyszne, jesteś dobrą kucharką.- słodki uśmiech.
-Dziękuje.- zauważałem delikatny rumieniec.- Cieszę się, że Ci smakowało.- Spojrzała na zegar, wiszący na ścianie, nad łóżkiem.- O nie! Już tak późno, musisz już iść do pana.
-No okej.- wstałem i poszedłem za nią. Szliśmy korytarzem na tym samym piętrze, aż do końca. Tam znajdowały się ogromne, czarne drzwi.

Misa zapukała ostrożnie.
-Proszę.- znany mi głos odpowiedział za tych ogromnych i w jakiś sposób przerażających drzwi.
-Idź.- popchnęła mnie na zachętę i odeszła pospiesznym krokiem. Zostałem teraz sam... Chwyciłem za klamkę i delikatnie ją nacisnąłem, po czym niezauważony wślizgnąłem się do sierotka pokoju. Była to sypialnia dwa razy większa niż moja, pół pokoju było urządzone jak w moim nowej sypialni, a pół służyło jako biuro i tak też wyglądało, ale papiery i różne materiały nie walały się w koło, ale były idealnie pookładane. Przy wielkim biurku, obrócony do mnie plecami siedział mój właściciel.
-Witaj.- znów ten przyjemny dla mojego ucha głos. Pan odwrócił się do mnie i oblizał się lubieżnie.- Ślicznie wyglądasz kotku.- uśmiechnął się i w jednej chwili znalazł się naprzeciw mnie.- Połóż się na łóżku.
-Słucham?- wlepiłem w niego te swoje wielkie oczy i zadrżałem.  Patrzył na mnie jakby chciał mnie posiąść tu i teraz... Powoli postawiłem krok do tyłu.
-Nie słyszałeś? A do tego jak miałeś się do mnie zwracać.-  uderzył mnie w policzek.
-Przepraszam panie, ale dzisiaj, ja...- drżałem, taka niewinna zabawa, a seks to dwie inne rzeczy! Przecież to mój pierwszy dzień tutaj noo!!
-Co ty?- spojrzał na mnie złowrogo.
-Ja nie chcę dzisiaj tego...robić, panie.- spuściłem głowę.Drżałem, bałem się!!
-Co? Żartujesz sobie?- chwycił mnie za podbródek.- To ja się delikatnie tobą zajmuje, a ty mi będziesz odmawiał. Nie zapominaj gdzie jest twoje miejsce!- warknął. Naprawdę go wkurzyłem!

Chwycił mnie za rękę i wyprowadził z pokoju, szliśmy korytarzem, a potem w duł schodami, aż w końcu stanęliśmy przed wielkimi, metalowymi drzwiami w piwnicy.
-Gdzie jesteśmy panie.- nie mogłem uspokoić drżenia mojego głosu, czy nawet słabo się uśmiechnąć.
-Zaraz zobaczysz.- warknął i otworzył drzwi. Teraz łzy same zaczęły płynąć mi po policzkach i cały drżałem. Za drzwiami znajdowały się łańcuchy, bicze, wibratory i jeszcze wiele innych przedmiotów które nie wiedziałem o czego służą i to było najstraszniejsze.
-Wchodź.
-Panie, ja proszę panie!- wtuliłem się w niego. Zrobiłbym wszystko, ale nie chce trafić tu!! Nie tak przeżyć swój pierwszy raz z facetem. Nie tak!!!!
-Tsss.- odepchnął mnie od siebie.- Sam sobie to zgotowałeś.- chytry uśmiech.- Ale, że jestem wyrozumiały to jeszcze może da się coś zrobić.
-Tak panie zrobię wszystko!- niemal duszę się. Zrobię wszystko byle tylko jak najdalej od tych drzwi, od tego pokoju!!
-Dobrze, klęknij, zdejmij mi spodnie i bokserki.- powiedział to wszystko jakby to nie było nic takiego.
-Co? Panie?- obrócił się do mnie.
-Nie słyszałeś? Czy chcesz skończyć tam.- wskazał na pokój. Zadrżałem, wytarłem łzy i ukląkłem przed nim, już wiedziałem o co chodzi. Byłem idealnie na poziomie jego krocza. Powoli rozpiąłem zamek jego spodni i sunąłem je w dół. Przy bokserkach ręka mi zadrżała.
-Szybciej!- warknął tylko. W ogólne nie był czuły.  Był przerażający!
Zdjąłem jego bielizną jednym płynnym ruchem i oniemiałem. Wielki!
-A teraz weź go do ust i zrób mi loda.- spojrzałem na niego błagalnym wzrokiem, ale to nic nie dało. Jego twarz nie wyrażała uczuć byłą jak z kamienia.
Wziąłem jego męskość do ust i delikatnie zacząłem ssać. Z każdym momentem czułem się coraz bardziej poniżony, jednak nie przerywałem, robiłem się coraz śmielszy, mimo, że przyprawiało mnie to o mdłości, ale wiedziałem, że jeżeli nie będę z czasem lepszy, to i tak kara mnie nie ominie.
W końcu po piętnastu minutach pan doszedł obficie w moich ustach i cicho jęknął. Połknąłem wszystko, powstrzymując w tym samym momencie wymioty. Pan odsunął mnie do swojego krocza i pomógł wstać.
-Grzeczny chłopiec. -pogłaskał mnie delikatnie po głowie.- Więcej mi nie odmawiaj dobrze?
-Dobrze panie.- czułem się upodlony i poniżony. Czyli taka była prawdziwa twarz mojego pana, straszne...









                            Misa ~~




7 komentarzy:

  1. zaczyna się robić bardzo ciekawie , jestem ciekawa jak się akcja potoczy ;)
    już nie mogę się doczekać następnej notki
    cudowne jest to , że jest codziennie nowy rozdział :)
    mam nadzieje że cię wena nie opuści i to się nie zmieni hehe ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fiu fiu fiu!
    No nieźle nieźle moja ty yaoistko.
    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
    icanneverdie.blogspot.nl
    performmethroughthedarkness.blogspot.com
    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

    OdpowiedzUsuń
  3. ,,Chwycił mnie za rękę i wyprowadził z pokoju, szliśmy korytarzem, a potem w duł schodami, aż w końcu stanęliśmy przed wielkimi, metalowymi drzwiami w piwnicy." ile ty masz lat? 5? Pisze sie ,,dól" a nie ,,dul". .....

    OdpowiedzUsuń
  4. Do anonima - chyba liczy sie przede wszystkim tresc, a nie pojedyncze bledy.
    Jak dla mnie to coraz bardziej sie podoba. I tak, chyba bede komentowac pod kazdym rozdzialem xD swietnie, naprawde, a mnie nielatwo zadowolic.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wohoo, ostro pojechałaś! Brutalne, ale ja lubię takie rzeczy :P Nie myliłam się i jest coraz lepiej, mam nadzieję, że będzie jeszcze, jeszcze bardziej super! :3 Podoba mi się taka tematyka i stanowoczo zostaję na dłużej <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejciu, Yuki jest chyba jak mój Andrew... Też bidulka męczą seksem i babskimi fatałaszkami... Misa jest całkiem przyjemną, ciepełką osóbką, ale nie jestem pewna, o co jej chodzi z tym ,,kawaii" :/ Sam pan jest straszny... oby się zmienił!!! Nie podobaja nam sie tacy zboczeńcy, panie! Delikatniej to rób >.<
    Weny :3

    OdpowiedzUsuń