czwartek, 2 stycznia 2014

Zasady


Kiedy w końcu dobitnie dotarło do mnie, że zostałem sprzedany byłem już prowadzony przez dobrze mi znanego osiłka do stolika tego mężczyzny. Stanąłem przed nim, z twarzą wlepioną w podłogę jakby widniały na niej największe ciekawostki ze świata. Nie potrafiłem zmusić się,a by spojrzeć temu facetowi w oczy. Zara jednak piskliwy głos przerwał tą ciszę.
-Ach witam, witam, nowy słodziak jak widzę.- powiedział mężczyzna ubrany cały w panterkę, który zwracał się do mojego nowego pana i wpatrywał się we mnie z dumą i ciekawością.
-Jak widzisz tak.- po tych słowach mój nowy właściciela przyciągnął mnie do siebie i okrył swoją marynarką z jedwabiu.- Rachunek jak zwykle ureguluje później.

Chwile później już nas przy nim nie było i znów zapanowała ta niepożądana cisza. Pan prowadził mnie ciemnym korytarzem do wyjścia, żebyśmy po chwili znaleźli się przy wejściu do luksusowego hotelu. Przed tym ogromnym budynkiem stała czarna limuzyna z przyciemnianymi szybami, a obok niej stał szofer. Elegancko ubrany, dobrze po pięćdziesiątce, otworzył nam drzwi. Pan skinął na mnie porozumiewawczo, jednak ja odsunąłem się  od jego ranienia i limuzyny. W tedy naprawdę się wkurzył. Złapał mnie za ramię i wrzucił na siedzenia auta, sam siadają naprzeciw mnie. Nadal dokładnie nie docierało do mnie co się dzieję. Próbowałem się uspokoić, poukładać myśli, jednak nie mogłem!
-Słuchaj kotku.- zaczął tym swoim chłodnym tonem, kiedy drzwi wreszcie zostały zamknięte, a za oknami obraz zaczął się zmieniać, coraz szybciej i szybciej...- Jesteś od teraz moją własnością. Kupiłem Cię i mogę robić z tobą dosłownie wszystko, nawet Cię zabić, czy odsprzedać. Ja mogę wszystko ty nic. Jestem Panem, a ty moim niewolnikiem, zwierzaczkiem, rozumiesz?- zapytał i chwycił mnie za podbródek przyciągając do siebie, tak, że siedziałem teraz okrakiem na jego kolanach. Na ten gest mocno się zarumieniłem i odwróciłem wzrok.
-Pytałem, czy zrozumiałeś?!- warknął niezadowolony. Pokiwałem tylko lekko głową na znak potwierdzenia.- Nie słyszałem!!- coraz bardziej mnie przerażał.
-Tak...- szepnąłem cicho. Odetchnął lekko i uderzył mnie dość mocno w policzek. Oniemiałem... Złapałem się za palące miejsce na twarzy i spojrzałem mu z przerażeniem w oczy. Coraz bardziej drżałem. Nie rozumiałem, za co zostałem uderzony.
-Tak panie! Tak się masz do mnie zwracać kundlu!- przecież nie powiedział mi tego wcześniej! Skąd miałem wiedzieć! A może miałem? To nie było istotne, nie chciałem się z nim kłócić, byłem zbyt przerażony.
-Tak panie...- ledwo to z siebie wydukałem. Coś tak poniżającego...

-Teraz wyjaśnię Ci pewne zasady.- mruknął już łagodnie i przysunął mnie bliżej swojego torsu. Chciałem go odepchnąć, jednak mój strach tak mnie sparaliżował, że siedziałem tylko i drżałem...- A, więc po pierwsze masz się do mnie zwracać Panie, zawsze i wszędzie, a to była już pierwsza lekcja. Zrozumiałeś?- chwycił mój podbródek i spojrzał mi prosto w oczy.- Acha i zawsze jak do Ciebie mówię i ty mówisz do mnie masz mi patrzeć w oczy zrozumiałeś?
-Tak panie...- kolejny ból, czułem, że za każdym razem kiedy nazywam go panem moje ciało przeszywa ból. To oznak,że jestem jego własnością. Nienawidzę tej myśli. Jak to się mogło wydarzyć?! W środku krzyczałem całym sobą, że do nikogo nie należę, ale w rzeczywistości mogłem tylko potakiwać.
-Dobry chłopiec.- pogłaskał mnie delikatnie po głowie i przytulił delikatnie.- Jeśli będziesz mnie słuchał i będziesz grzeczny, to ja tez takie będę, znaczy nie zawsze...- szepnął mi prosto do ucha swoim miękkim, zmysłowym głosem  i lekko je podgryzł, po czym zaczął się nim delikatnie bawić. Jęknąłem, to było przyjemne. Co za sprzeczne uczucia fizyczna przyjemność i psychiczny ból...
-Dobrze panie, będę grzeczny...- wtuliłem się w niego mocno, nie ważne kto, teraz potrzebowałem ciepła drugiej osoby. Kogokolwiek, kto by mnie pocieszył. Nie wiedziałem o czym ten mężczyzna myśli najpierw mnie bił i wygrażał, a teraz jest taki delikatny i czuły... Dziwny koleś- pomyślałem tylko i przylgnąłem do niego.
-No dobrze, to kolejne zasady... Nie martw się nie musisz teraz patrzyć mi w oczy.- zaśmiał się delikatnie.- Musisz mnie słuchać także zawsze i wszędzie i robić to co Ci powiem, bez jakichkolwiek pytań. Tak?
-Tak panie- wyszeptałem mu delikatnie na ucho.

-Dobrze.- był zadowolony, że jego nowa zabawka tak szybko się uczy.- Jeszcze dwie, to tak nie możesz beze mnie nigdzie chodzić, a tym bardziej już chodzić po mojej rezydencji i opuszczać jej terenu zresztą..- w tym momencie podejrzanie się uśmiechną i odsunął mnie do siebie. Następnie wziął do ręki obroże leżącą z boku, którą nie wiem jakim cudem przeoczyłem!! Po czym uśmiechnął się do mnie niewinnie i zapiał ją na mojej szyi. To było już kompletnie oburzające!! Zawstydziłem się i z powrotem na mojej twarzy zagościł sporych rozmiarów rumieniec, spojrzałem na niego błagalnym wzrokiem.
-Muszę to nosić?- wydukałem zawstydzony.
-Tak skarbie. Po pierwsze strasznie dobrze Ci z nią, a po drugie ma wbudowany lokalizator, dzięki któremu zawsze Cię znajdę. Nie ważne jak daleko uciekniesz, albo jak ktoś Cię porwie...- chwycił mnie rękoma za policzki z tym sposobem znów musiałem patrzeć w te głębokie, zielone oczy. Te oczy... Takie piękne...Poprawka On cały był piękny, nie ważne jaki straszny miał charakter, nigdy nie widziałem kogoś bardziej przystojnego...- Rozumiesz kotku?- zapytał delikatnie i znów podgryzł płatek moje lewego uszka.

-Mhm...Tak panie...- szepnąłem. Mój rumieniec ponownie się pognębił.- A ostatnia zasada, panie?- zapytałem przechylając głowę w bok.
-Hah słodki. Ostatnia to...- pochylił się i znalazł tak niebezpiecznie blisko moich ust.- Nigdy nie odmawiasz mi swojego ciała i należy ono tylko do mnie.- uśmiechnął się i zanim zdołałem wydukać: ,,Tak panie'', wpił się zaborczo w moje usta pozbawiając mnie oddechu i pierwszego pocałunku. Całował mnie stanowczo, ale zarazem czule, a kiedy nieumyślnie rozchyliłem swoje usteczka wkradł się do ich sierotka swoim językiem i zaczął wprawnie nim poruszać. Jęknąłem, a mój rumieniec obejmował już teraz całą twarz. Przyciągnąłem Go bliżej siebie za włosy i zacząłem nieporadnie oddawać pocałunki. Na co on tylko mruknął zadowolony i zaczął gładzić mój nagi tors, czasami zahaczając o twardniejące sutki. ( Pamiętamy nasz malec jest tylko w bokserkach i marynarce swojego pana XD) Jęczałem głośno między kolejnymi pocałunkami. Już nie martwiłem się niczym, teraz ważny był tylko ten przyjemny dotyk mojego Pana i jego pocałunki. Kiedy w końcu  pan oderwał się od jego ust, mimowolnie jękną niezadowolony.
-Imię.- wyszeptał mu tamten do uszka.- Nie zapytałem wcześniej.- Po czym zszedł na jego szyję robiąc na niej malinki i kreśląc swoim językiem skomplikowane znaczki.
-Y...Yuki panie...- odchylił się do tyłu, nadal trzymając się kurczowo szyi swojego Pana i dając mu w ten sposób lepszy dostęp do niej.
-Hmm Yuki tak? Ładnie, ale ja i tak będę mówić na Ciebie kotek... Mrrr prawda kotku?- następnie przygryzł delikatnie jego sutek i zaczął ssać, nadal rękami błądząc po ciele nowego pupilka, który z każdą chwila podobał mu się coraz bardziej. Może tym razem trafił naprawdę dobrze. Taki idealny, słodki, jego mały kotek.
-Ach Panie, tak dobrze...- jęknął mały czując tak śmiałe ruchy swojego Pana na swoim ciele.- Tak jestem twoim kotkiem, panie...- następnie oblizał zmysłowo usta i znów odchylił się do tyłu.
-Tylko mój hmmm...- teraz znów był przy jego ustach i oblizał je zmysłowo.- Mi pasuje.- uśmiechnął się łobuzersko i znów całował Yukiego namiętnie i przysunął bliżej siebie, jego ręce drażnił sutki młodzieńca. Mały wprost myślał,. że umrze z przyjemności. Nie wiedział, że dotyk mężczyzny może być taki przyjemny. Zapomniał już całkiem o upokorzeniu, o tym , że został kupiony. Liczyła się teraz tylko ta niewyobrażalna przyjemność, jaką dawał mu jego Pan...
Jeśli tak miało wyglądać jego życie w niewoli, to na razie nie miał na co narzekać...
-Panie jesteśmy.- ich zabawę przerwał oschły głos szofera. Po czym limuzyna stanęła.
-Witaj w swoim nowym domu kochanie.










Pan Yukiego ^^ Prawda, że przystojny? Hehe  ^^



15 komentarzy:

  1. Powiem tyle:
    Najsssss
    Fajnie się zpowiada ;3
    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
    icanneverdie.blogspot.nl
    performmethroughthedarkness.blogspot.com
    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

    OdpowiedzUsuń
  2. zapowiada się bardzo ciekawie ;***
    wprawdzie czytając pierwszy rozdział obawiałam się znowu rutynowego szablonu czyli : kupienie niewolnika przez złego pana , zabawka się buntuje , cierpi i na końcu wielka miłość między nimi .
    Lecz po tym rozdziale widzę że się chyba zapowiada na coś innego - przynajmniej mam taką nadzieje ;)
    życzę duuuużo weny ;) już się nie mogę doczekać następnej notki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak nie chce zrobić czegoś rutynowego. Przynajmniej nie z wielką miłością, a nic w tym stylu. Dzięki za twój i Smiteny komentarz to motywuje!!

      Usuń
  3. Fajnie, aczkolwiek Yuki mógłby stawiać jakiś opór(bynajmniej dla mnie)

    OdpowiedzUsuń
  4. mi się podoba ;) Yuki jest uroczy i przesłodki... No i przede wszystkim się nie buntuje... Przynajmniej jak na razie... Mam nadzieję że jego Sam nie zrobi mu krzywdy ;) I masz rację, jest przystojny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam wiele yaoi, ale to nie jest typowe. Twój sposób pisania, np. przypomniałaś, że jest on tylko w bokserkach.. Przed tym zdaniem zapytałam się; "Przecież on jest ubrany XD" Poza tym.. Postaci wyobrażają mi się dosłownie tak samo, przez co masz dobry gust... kochanie <33 XDD

    OdpowiedzUsuń
  6. Naprawdę genialne ,a postaci i ich charakterki świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Brakuje mi jednak troche tego buntu, ale opowiadanie i tak niezle zadowalajace;)

    OdpowiedzUsuń
  8. No kurełę :3
    Trafiłam na Twego bloga, ze stronki ma fb "Yaoiści, Yaoistki łączmy się" i jestem z tego powodu zadowolona! Bardzo fajne, tylko musisz popracować nad rozłożeniem akcji i nad stylem pisania, jednak przeczuwam, że w dalszych rozdziałach pójdzie Ci lepiej :) Lecę czytać dalej :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Dopiero co trafiłam na Twojego bloga, a już mi się podoba. Nie będę się rozpisywać, bo lecę dalej czytać.

    OdpowiedzUsuń
  10. No no. Ciekawe czy pokaże pazurki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ojeju ;-; Pan najpierw wydawałsię być starszym potworem, a teraz jest taki śłodki z Yukim. Te jego ,,kotek" :3 Oni są uroczy... Jak yuki tak się podoba swojemu panu, to może czeka ich coś więcej, niż relacje pan-niewolnik? :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Super!!!
    Oni sa tacy kawaii, obaj *w*

    OdpowiedzUsuń
  13. Hehecky czesc trafilam tu z bloga Marzenie niewolnika. Powracajac jednak musze powiedzieć ze masz cudny styl pisania:) Zapowiada sie super^^

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej,
    jak na razie jest dość spokojnie, te zasady dla Yuukiego, spokojnie je przjmuje...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń