środa, 1 stycznia 2014

Licytacja


Wszędzie panowała niczym niezmącona ciemność i cisza. Nie byłem w stanie usłyszeć niczego więcej oprócz swojego własnego oddechu. Leżałem tak już od paru dobrych godzin, zastanawiając się gdzie jestem, a co ważniejsze dlaczego tutaj jestem! Pamiętam jeszcze, że parę godzin temu radośnie szedłem sobie do sklepu po coś do picia, a potem był tylko ból głowy i ciemność. Najprawdopodobniej zostałem czymś uderzony w głowę i zabrany tutaj, a teraz leże na ziemi zwinięty w kulkę i trzęsę się ze strachu. Jak żałośnie skończyłem.

Moje użalanie nad sobą przerwał dźwięk przekręcanego klucza i skrzypnięcie otwieranych drzwi. Przez chwile zasłoniłem ręką oczy oślepiony nagłym światłem. W progu stało trzech obrzydliwych i wielkich mężczyzn, którzy przyglądali mi się z nieukrywanym pożądaniem, dlatego tez zwinąłem się jeszcze bardziej i ukryłem w najdalszy kąt tego ,,pokoju'', a raczej celi. Na ten mój gest uśmiechnęli się tylko i zaczęli głośno rozmawiać, w cale nie przejmując się moją obecnością.
-A nie możemy tak się troszku zabawić?- na te słowa zadrżałem. ,,Zabawić''? O co mogło im chodzić?!
-Nie no coś ty szef by nas chyba zabił...
-No w sumie taki słodziak...Ach naprawdę mam na niego ochotę...
-Trudno...A nawet jeśli to ktokolwiek by go kupił zapłacić by o wiele mnie.- rzekł w końcu jeden z nich, nie za bardzo wiedziałem który, gdyż zamknąłem oczy z przerażenia. Zabawić, kupić? Co się tutaj dzieje!!? Słowa tych facetów oraz własne myśli kłębiły mi się w głowie. Co takiego zrobiłem? Dlaczego ja? Ktoś ma mnie kupić?!
-No już bierzemy go!- ostry i stanowczy głos jednego z nich wyrwał mnie z moich rozmyślań i sprowadził do rzeczywistości.
-No chodź tu skarbie, nie szarp się.- powiedział jeden zbliżając się do mnie i podnosząc do góry. Kiedy już stałem oblizał łakomie swoje usta. To było obrzydliwe, Oni byli obrzydliwi!

Chwile później byłem już prowadzony przez całą trójkę, jak się okazało do łazienki, gdzie zafundowano mi zimny prysznic, po czym ubrano w same bokserki i zaprowadzono za kulisy jakiejś sceny. Było tam parę dziewczyn i chłopaków w moim wieku i jeszcze paru starszych, wszyscy tak jak ja mieli na sobie bieliznę i patrzyli całkowicie zdezorientowani. Co jakiś czas jedno z nas było wyprowadzane na scenę, po czym było słychać jak z ust widowni, którzy stanowili sami mężczyźni, słychać było jak wypowiadają wielkie sumy pieniężne, po czym ktoś wypowiadał sumę której już nikt nie przebijał, trzy stuknięcia młotkiem i wyprowadzano następnego. Aż w końcu kolej przyszła i na mnie. Jeden z tych którzy wcześniej po mnie przyszli wprowadził mnie teraz po schodkach na scenę i zmusił abym uklęknął. W momencie kiedy wszedłem wszystkie oczy widowni skupiły się na mnie i we wszystkich ukryte było pożądanie, czyli to jednak prawda!! Handel ludźmi nadal istnieje tylko nie wiem, po co komu w tych czasach niewolnik!?
-A oto nasz kolejny towar. Jest to młody zaledwie szesnastoletni pół Japończyk, pół Anglik. Jak widać jest niebywale uroczy i oczywiście jego tył jest dziewiczy. Zaczynamy od 50 milionów jenów.- powiedział spokojnym tonem licytator, tak jakby to była najzwyklejsza rzecz na świecie. Ja byłem wprost zdumiony, skąd wiedział, że jestem akurat pół Anglikiem, śledzili mnie?! 50 milionów?! Dziewiczy?! To niemożliwe prawda?! Niemożliwe, do jakich celów będę służył?! Co się ze mną stanie?! Który z tych obleśnych dziadów mnie kupi?! Kiedy ja gorączkowo nad tym wszystkim rozmyślałem i trawiłem informacje oni wciąż przebijali cenę o mnie.
-100 milionów!!- ta cena wybudziła mnie z rozmyślań. Tyle pieniędzy!!? Kiedy spojrzałem w kierunku mężczyzny która zamierzał mnie za tyle kupić zrobił mi się wprost niedobrze. Był to stary dziad który patrzył się na mnie w sposób wprost obrzydliwy. Tak jakby chciał zrobić to ze mną przy wszystkich. Słyszałem już dwa stuknięcia młotkiem, jeszcze jedno, a stanę się jego własnością...

Tylko nie on, błagam tylko nie on!! Nie chce trafić do kogoś takiego!
-150 milionów.- po tych słowach otworzyłem oczy i spojrzałem w przeciwnym kierunku niż poprzednio. Piękny-tylko tak można było określić młodego mężczyznę który stał przy ostatnim stoliku i patrzył mi prosto w oczy. Ach właśnie jego oczy, ten wysoki mężczyzna, który miał może ze dwadzieścia lat i ciemne, krucze włosy, patrzył na mnie swoimi hipnotyzującymi, zielonymi oczami, które wydawały się bez dna... Do tego po jego słowach nikt już nie przebijał tej ceny, wszyscy zamilkli. Jakby czas stanął w miejscu...
-Nikt już nie przebija, tak więc za 150 milionów towar zostaje sprzedany!- potem był słychać jak się okazało trzeci już stuk młotka, mimo, że ja nie słyszałem poprzednich dwóch. Byłem zbyt pochłonięty, no właśnie, ale czym?! Zostałem sprzedany, ale nie jakiemuś obleśnemu facetowi, a przystojnemu, młodemu mężczyźnie...Tak właśnie tylko ta informacja trzymała mnie jeszcze w nadziei i powodowała, że nie załamałem się całkowicie.




Nasz główny bohater tylko w ubranku ^^




































13 komentarzy:

  1. Nawet dobrze wyszło.
    Pisz dalej bo jestem ciekawa rozwinięcia akcji.
    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
    http://icanneverdie.blogspot.nl/
    http://performmethroughthedarkness.blogspot.nl/
    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się fajnie, poza tym lubię opowiadania w takich klimatach :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie zaczynam czytać :) Ale ten obrazek co tu jest to mój zwierzaczek :)

    Erwik

    OdpowiedzUsuń
  5. zapowiada się ciekawie :) z chęcią przeczytam wszystkie odcinki ale to jutro... Teraz idę spać bo jutro zapowiada mi się ciężki poranek :/

    OdpowiedzUsuń
  6. A to nie czasem z Okane ga Nai? Bo wszystko identycznie XD

    OdpowiedzUsuń
  7. Haha, w pierwszej chwili wszystko fajnie, a potem zobaczyłam zdjęcie głównego bohatera....Eh... Nie wiem, czy tak wyglądałby pół Japończyk... Raczej nie.
    Szkoda :C Miałam nadzieję coś poczytać..

    OdpowiedzUsuń
  8. On nie jest z okane ga nai a z togainu no chi -.- opowiadanie fajnie sie zapowiada

    OdpowiedzUsuń
  9. Fabuła przypomina Okane ga nai a obazek to Rin z togainu no chi

    OdpowiedzUsuń
  10. Super początek. Idę czytać dalej!

    OdpowiedzUsuń
  11. Oto drugi blog, jaki zaczełam czytać. Myślałam, że po zboczeństwach Sarabeth nic mnie nie zszokuje... A tu się okazuje, że ktoś jeszcze ma opowiadania z odbieraniem wolności i godności. Ciekawe, co się stanie z chłopcem... Nie napisałaś jak on ma na imie. Może trafi mu się jakiś dobry pan? Jakoś po Helladzie nie mam ohoty na czytanie strasznych scen... ale prolog mnie zaciekawił! Idę czytać dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej,
    początek bardzo ciekawy, lubię takie opowiadania, wspaniale opisujesz i przedstawiasz...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń